Tegoroczny sezon maratonów, półmaratonów czy biegów na 10 km, jeszcze się na dobre nie zakończył (przed nami m.in. Biegi Niepodległości, wiele zawodów przełajowych), ale już teraz warto pomyśleć o zasłużonym odpoczynku. Po intensywnych przygotowaniach i regularnych startach Twój organizm na pewno tego potrzebuje.
Zacznijmy od tego, że regeneracji nie można mylić z błogim lenistwem. Jeśli ktoś myślał, że po okresie startowym nadszedł czas tylko na tzw. domowy plażing i smażing (czytaj: nieustanne wieczory z browarem w ręku i chipsami), to grubo się myli.
Stretching, znajomi i piłka...
Odpowiednia regeneracja powinna trwać około od 4 do 6 tygodni. Paleta możliwości, jej najlepszego wykorzystania jest bardzo szeroka. Zaczynając od podleczenia urazów do nadrobienia różnych zaległości m.in. spotkań ze znajomymi, przyjaciółmi, dla których w trakcie okresu przygotowawczego nie mieliśmy za wiele czasu.
Można też skupić się na lżejszym, ale równie istotnym treningu, o którym czasem zapominaliśmy albo po prostu zaniedbywaliśmy, czyli o stretchingu (ćwiczeniach rozciągających).
Dobrym pomysłem jest spróbowanie innych sportów. Wypad z grupą znajomych na grę w piłkę nożną, koszykówkę czy siatkówkę sprawi, że nie tylko urozmaicimy sobie wolny czas, ale też pobudzimy inne partie mięśniowe, na ogół słabiej wykorzystywane w trakcie zajęć biegowych. Dzięki temu zyskamy dodatkową energię, świeżość i co najważniejsze tzw. głód treningowy, niezwykle potrzebny do wznowienia kolejnych przygotowań.
Skorzystaj z sauny
Oprócz gier zespołowych warto też, co jakiś czas, wybrać się na dłuższy spacer, pojeździć na rowerze lub pójść na basen. To idealny czas na korzystanie z odnowy biologicznej np. z kąpieli solankowych, masaży oraz sauny, która w okresie startowym jest raczej niewskazana.
Owszem, w internecie można znaleźć różne ciekawe plany regeneracyjne, ale reżim treningowy zostawmy sobie na nadchodzące przygotowania. Podczas roztrenowania lepiej wrzucić na luz i postawić bardziej na spontaniczną aktywność. W skrócie, to co podpowiada nasz organizm.
Pizza? Smacznego!
Nie zapominajmy, też o regeneracji psychicznej, więc z tym zalecanym, tylko i wyłącznie, czynnym odpoczynkiem też nie ma co przesadzać. Kilka wieczorów w domu - przy lampce czegoś mocniejszego - pewnie nie zaszkodzi.
Poza tym możemy też sobie pozwolić na parę zmian w naszym jadłospisie. Magdalena Łączak, jedna z najlepszych polskich biegaczek górskich, twierdzi, że podczas sezonu na śniadanie je owsiankę, dba o to, żeby jedzenie nie kolidowało jej z treningiem, który robi po pracy. Wieczorem pozwala sobie jeszcze najwyżej na jabłko. Gdy okres startowy dobiega końca znowu może zjeść pizzę czy obiad inny niż zupa.
Oczywiście nie powinniśmy w trakcie roztrenowania odpuścić sobie zupełnie i całkowicie zapomnieć o diecie. Może nas to doprowadzić do zbyt dużego przybrania na wadze, a tego przecież byśmy nie chcieli. Wszystko z umiarem.
Współpraca Piotr Kędzia, dwukrotny uczestnik igrzysk olimpijskich z Aten i Pekinu