Sprawiedliwość musi być

- Nie wystarczy tylko dać dzieciakom piłkę i stać z boku. Dzieciaki trzeba też zachęcać, chwalić i wspierać - mówi Karol Strzemieczny nauczyciel wychowania fizycznego z 10-letnim stażem.

Od 10 lat prowadzę zajęcia sportowe w dwóch warszawskich szkołach. Nie skupiam się na najzdolniejszych, oni i tak mają frajdę z gry. Każde dziecko niezależnie od umiejętności ma sobie pograć w piłkę i poczuć się dobrze.

Jak to zrobić? Trzeba stworzyć dobrą przestrzeń przez ćwiczenia indywidualne i w parach. Więcej uwagi poświęcić dzieciakom słabszym. Każdego chwalić za postępy - za każdą rzecz, która im wychodzi. Za samo oddanie strzału: ''Brawo, świetnie, ale przywaliłeś!''. Liczą się postępy.

Niektóre dzieci borykają się z czymś osobistym i trzeba zauważyć, że mają ciężko, nie czują się fajnie w grupie. Stąd ich płacz, wściekłość, agresja. Trzeba je wesprzeć także pozasportowo, wtedy będą ci ufać i poczują się dobrze na zajęciach.

W rozgrywkach często wystawiam zawodników słabszych, żeby każdy pograł. Nauczyciele czasem stawiają na pierwszym miejscu wynik i ulegają presji samych uczniów: grają tylko dobrzy, gorsi grzeją ławkę. To ważne, żeby wygrać, ale to nie może być głównym celem.

Trudniej o sprawiedliwość na rozgrywkach międzyszkolnych. Tam jest presja rodziców, często większa niż dzieci.

Ale u mnie każdy musi mieć swoją chwilę na boisku.

Zapraszam też dziewczyny. Na pierwszych zajęciach często sam gram z nimi w drużynie, żeby się czuły bezpieczniej. Jak są fighterkami - potrafią się przebić. Ale żeby dziewczyna była zaakceptowana przez chłopaków - musi być od nich dwa razy lepsza. Jeśli nie jest narzekają: ''ale baba'' itd. Z tym walczę, chodzi o stworzenie sprawiedliwej przestrzeni na boisku.

Miałem takiego ucznia. Kiepski, nieśmiały, trzymał się z boku. Przyłożyłem się, by go ośmielić. Właśnie dostał się na Legię.

Karol Strzemieczny 31 lat, od 10 lat pracuje w warszawskich podstawówkach społecznych

O wuefie i wuefistach - w felietonie Piotra Pacewicza i rozmowie Małgorzaty Smolińskiej

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.