To była już trzecia edycja tej imprezy i tym razem liczba uczestników przerosła wszelkie oczekiwania. Tak dużej popularności nie spodziewali się nawet organizatorzy - zabrakło nie tylko koszulek (rozdawanych uczestnikom za darmo; wykonanych z technicznej, oddychającej tkaniny) ale nawet kuponów (pozwalających na udział w losowaniu nagród), które trzeba było naprędce dorabiać ze zwykłych kartek. A właśnie te 25 niezłych nagród o sumarycznej wartości około 20 tys. zł (między innymi skutery, netbooki czy talony do Intersportu) było pewnie silnym magnesem dla gdańskich i okolicznych biegaczy.
Taka masa ludzi robiła spore wrażenie nie tylko na uczestnikach - przy trasie stało wielu kibiców, dopingujących nas do biegu. Poza amatorami na trasie można było też spotkać zawodowych biegaczy - między innymi Tomasza Czubaka (mistrza i rekordzistę Polski na dystansie 400 m) czy Radka Dudycza (mistrza Polski w maratonie). Wszystko bardzo dobrze zorganizowane i z przyjemną oprawą. Jestem pod wrażeniem, że tak niewiele trzeba, by ruszyć taką masę ludzi sprzed telewizorów i namówić ich na kilka kilometrów biegu. Niech inne miasta biorą z Gdańska przykład!
Relacja: Damian Gruszecki