Święta Bożego Narodzenia to czas, który najczęściej spędzamy z bliskimi. Z punktu widzenia biegacza czas ten niesie ze sobą wiele pokus. Czasami ciężko w to wszystko wkomponować trening biegowy, który teoretycznie moglibyśmy sobie w tym okresie odpuścić. Podejście do tego tematu jest różne, my podchodzimy do tego z przymrużeniem oka.
shutterstock.com
REKLAMA
REKLAMA
I typ: Twarda sztuka
REKLAMA
Biegacz fot.: pixabay
nie odpuści żadnego treningu,
nie przestraszy go mróz i wiejący wiatr,
nie rzuci się na świąteczne przysmaki, a na śniadanie zje białko i ominie wszystkie cukry proste,
potrafi odmówić babci dokładki pierogów i dodatkowej porcji sernika,
wstanie wcześnie rano i zrobi długie wybieganie,
pójdzie wcześnie spać, postawi na regenerację,
skusi się na świąteczne wypieki tylko w tzw. okienku węglowodanowym, czyli po treningu
II typ: Biegowy wariat
Biegacz fot.: pixabay
wstanie wcześnie rano, żeby zrobić zaplanowany trening,
spróbuje każdej potrawy ze świątecznego stołu,
nie odmówi dokładki śledzia pod pierzynką bo i tak wszystko wybiega,
wzniesie toast za miłe spotkanie słodką wiśniówką,
plan treningowy wykona, ale tylko po to żeby zmieścić kolejną porcję świątecznych przysmaków,
nawet jeśli nie robi docelowej jednostki treningowej, to jego świat się nie zawali,
w ramach aktywności namówi bliskich na spacer!
III typ: Świąteczny leniuszek
Biegacz fot.: pixabay
trening, jaki trening?
odpuści sobie wszelką aktywność,
skupi się na przygotowaniach do świąt,
spróbuje każdej potrawy, nie odmówi podwójnej porcji makowca,
wyśpi się za wszystkie czasy,
spędzi cały dzień przy stole z przerwą na wylegiwanie się na kanapie,
wagę schowa tak głęboko, że po świętach jej nie znajdzie
powrót do treningów może okazać się ciężki, ale leniuszek o tym nie myśli