Książki to jeden z najlepszych pomysłów gdy na prezenty nie mamy wielkiego funduszu, a jednocześnie znamy gust osoby, którą chcemy obdarować. Książek, które zainteresują biegaczy jest cała masa. Poczynając od tych, poświęconych treningowi, w których znajdziemy porady odnośnie metod, rodzajów treningu, temp i dodatkowych ćwiczeń, kończąc na lekturach, które się po prostu przyjemnie czyta i będą dla biegaczy niezwykłą inspiracją. Wśród tych pierwszych, w języku polskim polecamy "Bieganie metodą Danielsa" - wydaną przez Inne Spacery, napisaną przez kultowego trenera ze Stanów Zjednoczonych. Jack Daniels wyjaśnia w sposób bardzo przystępny na czym polegają i co mają nam przynieść poszczególne rodzaje treningu, jasno opowiada o fizjologii, zmianach w naszych organizmach i pokazuje nam tempa, jakie powinniśmy stosować na podstawie naszych ostatnich wyników na wybranym dystansie.
Spośród książek "lżejszych" - inspirujących, które czyta się jednym tchem - polecamy "Urodzonych biegaczy" Christophera McDougalla, który pokazuje co przemawia za tym, że człowiek jest stworzony by biegać, opowiada również historię niesamowitego plemienia Tarahumara i na swoim przykładzie pokazuje jak pozbyć się dręczących kontuzji i cieszyć się bieganiem. To niezwykle inspirująca opowieść.
Książka kosztuje 28 zł (w Empiku jest promocja)
Najwyżej ocenianą książką na Facebooku Polska Biega była jednak pozycja Harukiego Murakamiego - "O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu". Co jest w niej ujmującego? Z jednej strony - nic szczególnego, jest rejestrem treningów, ale i intymnym dziennikiem, pamiętnikiem z podróży, a po części wspomnieniami. Obejmuje czteromiesięczny okres przygotowań do Maratonu Nowojorskiego z roku 2005. Świat Murakamiego oglądany przez pryzmat biegania jest na zmianę zabawny i otrzeźwiający, radosny i filozoficznie zadumany, odkrywczy - zarówno dla tych, którzy biegają i nie czytają książek, jak i dla tych, którzy czytają i nie biegają.
Książka kosztuje około 23-33 zł (w Empiku trwa promocja) w zależności od oprawy.
Tym, co irytuje biegacza gdy z nieba kapie lub sypie nie jest zwykle zimno - przed nim da się obronić. To lecące do oczu krople deszczu lub płatki śniegu. Jeśli jest wietrznie - cisną się do oczu tak, że nie można się opędzić. Czapka z daszkiem albo sam daszek do założenia na zimową czapkę lub Buffa - może być w takiej sytuacji nieoceniona. Na rynku można dostać ciepłe czapki z daszkiem (przyjemnie chronią uszy), albo zwykłe, z podszewką z polaru i membraną wodoodporną (taką można nosić dodatkowo z Buffem w naprawdę zimne dni). Albo - same daszki.
Daszek Nike kosztuje około 55 zł
Czapka z daszkiem, nausznikami i windstopperem
Lafuma kosztuje 95 zł
Czapka z daszkiem inov-8 na deszcz kosztuje 49 zł
![]() |
![]() |
NIKE czapka do biegania DAY... | Nike Czapka z daszkiem bieg... |
Sprawdź ceny | Sprawdź ceny |
Jeśli znamy gust biegacza, którego chcemy obdarować (i oczywiście jego wymiary) możemy zaszaleć z jakimś elementem ubioru. Tutaj poletko do popisu jest bardzo duże. Dla kobiety możemy kupić coś dopiero na wiosenne treningi - biegową spódniczkę, albo coś na chłody - np. bluzę z długim rękawem czy cienki polar.
Bluza Base Layer od Icebreakera kosztuje 359 zł
Dobrym pomysłem dla zmarźlaka mogą się okazać legginsy z grubszego materiału - z dedykacją na zimowe wybiegania. Niektóre mają windstopperowe panele materiału w okolicach miejsc "strategicznych", inne po prostu są mechate od wewnątrz.
Legginsy zimowe RaidLight WinterTrail kosztują 259 zł
![]() |
![]() |
Icebreaker GT Base Layer 20... | RaidLight WinterTrail spodn... |
Premiera wkrótce! Dowiedz się pierwszy | Premiera wkrótce! Dowiedz się pierwszy |
Buty to najczęściej najdroższy element garderoby biegacza, w dodatku najważniejszy. Dobrze dobrane buty - wygodne, dostosowane do stopy, w trochę większym rozmiarze niż te, w których chodzimy na co dzień - są podstawą, żeby biegacz cieszył się swoim hobby. Niezależnie od tego, czy ten, którego chcemy obdarować, lubi obuwie mocno amortyzowane czy naturalne - będzie potrzebował nowych. Albo - innych. Można kupić biegaczowi startówki, buty terenowe czy zimowe z goreteksem albo z kolcami, na które normalnie szkoda mu pieniędzy. Ważne jest jednak by poświęcić trochę czasu na ich wybór i zastrzec w sklepie, że gdyby rozmiar był nieodpowiedni - będzie je można wymienić. Warto zrobić rozpoznanie - dowiedzieć się jakich butów potrzebuje, lub o jakich marzy biegacz. Warto pooglądać jego stopy, sprawdzić czy są wąskie czy szerokie. Jeśli nie zrobimy rozpoznania, tylko kupimy jakiekolwiek - to... lepiej zatrzymać te pieniądze w portfelu i rozważyć inny zakup.
Buty, które warto kupić będą kosztowały od 300 złotych wzwyż.
Buty Icebug Heros to rozwiązanie dosyć uniwersalne - materiał nie jest wodoodporny, ale nie chłonie łatwo wilgoci. Są dobrze amortyzowane i dosyć ciepłe, a ich dodatkowym atutem są pasujące do nich nakładki z kolcami. To bardzo przydatne rozwiązanie zimą - gdy chodniki są śliskie, a nawet pokryte lodem. Dobrze sprawdzą się również w terenie. Gdy nie ma śniegu, lodu i chcemy w nich pobiegać po asfalcie - można zdjąć nakładki.
Icebug Heros kosztują 359 zł
Na rynku jest zatrzęsienie różnego rodzaju pasów mocowanych na biodrach, które mają ułatwić życie biegaczom, pozwolić im zabrać na trening trochę drobiazgów. Nie przydają się na dziesięciokilometrowych treningach, ale dobrze sprawdzają się na długich treningach, również zimą, gdy chcemy mieć ze sobą większy zapas chusteczek albo rękawiczki, a nie zabieramy kurtki z kieszeniami. Do pasa biegowego wędrują klucze, telefon, odtwarzacz mp3. Co tylko przyjdzie nam do głowy. Niektóre pasy mają duże bidony, inne - małe buteleczki. Wszystkie sprawdzą się dobrze w bieganiu po górach, albo na maratonach.
Pas biegowy RaidLight Marathon kosztuje 109 zł, droższe opcje mieszczą się z reguły w przedziale od 200 do 300 zł.
Odtwarzacze muzyki to bardzo fajny gadżet dla biegacza - umili wiele długich, samotnych treningów. Można na niego nagrać audiobooka albo ulubione utwory. Odtwarzacze mają bardzo zróżnicowane ceny - kupimy proste wersje za trochę ponad 100 zł, jak i mp-trójki o bardzo eleganckim wyglądzie i wielu ciekawych dodatkach. Pamiętajmy jednak o tym, że biegaczowi przyda się coś, co będzie bardzo proste w obsłudze, nie będzie zbyt dużo ważyć i będzie się dało tym łatwo sterować. To nie jest dobry pomysł na prezent dla osoby, która ma iPhone'a albo inny telefon odtwarzający muzykę i chętnie z niego korzysta np. również z jakąś aplikacją typu miCoach. Ale warto wybadać sprawę - niektórzy wolą bowiem zostawić telefon w domu, a mały odtwarzacz bardzo ich ucieszy.
Creative Zen Stone Plus nie jest nowością na rynku, ale jest bardzo przyjazny biegaczom. Kosztuje trochę ponad 200 zł.
Przeczytaj artykuł o tym jakie kryteria powinien spełniać dobry odtwarzacz mp3 dla biegaczy
Jeśli chcesz zmobilizować swojego domownika albo przyjaciela żeby zaczął się ruszać, albo wiesz, że i tak będzie potrzebował wydać trochę pieniędzy na siłownię - możesz kupić mu karnet - najlepiej na jakiś dłuższy czas. Jeśli możesz i chcesz wydać więcej pieniędzy - możesz poszukać wielofunkcyjnego klubu fitness - np. Holmes Place, gdzie można korzystać z siłowni, zajęć fitness, iść na spinning, skorzystać z porad trenera, a na koniec spędzić trochę czasu w saunie.
Karnet kosztuje od kilkudziesięciu do stukilkudziesięciu złotych miesięcznie.
Równie ciekawą opcją jest kupienie pakietu startowego na maraton albo półmaraton - jeśli wiesz, że Twój biegacz będzie chciał się na niego wybrać, albo jeśli chcesz go zainspirować do treningu. Może postawisz mu jego pierwszy start w maratonie? Na wiele imprez, które odbędą się w przyszłym roku na wiosnę można już się zapisać. Zadbaj jednak o to żeby pakiet startowy był bardziej ekskluzywny - z koszulką techniczną, jeśli jest taka opcja do wyboru, z pasta party itd.
Pakiet startowy na maraton kosztuje zwykle od 50 do 150 zł.
Jeśli chcesz na to wydać więcej pieniędzy - możesz postawić swojemu biegaczowi start za granicą.
Czołówka to prezent dobry dla każdego - jeśli jest mała, można ją mieć ze sobą zawsze w torebce, plecaku, czy w samochodzie. Biegaczowi bardzo przyda się w treningach po zmroku - żeby lepiej widzieć po czym biegnie, ale i po to, by być lepiej widzianym przez kierowców samochodów. Na rynku jest wiele opcji, w zależności od potrzeb - ma być tania i służyć do biegania w łatwym terenie? A może wręcz przeciwnie - droga i sprawdzać się w zadaniach specjalnych?
Jeśli to ma być prezent wyjątkowy, albo wiesz, że Twój biegacz bardzo go potrzebuje ale szkoda mu wydać pieniądze - zastanów się nad pulsometrem, GPS-em, albo obu w jednym urządzeniu. O zaletach biegania z tego typu urządzeniami nie trzeba przekonywać. Dają nie tylko możliwość śledzenia swojej trasy, tempa biegu, monitorowania treningu na bieżąco, ale są również bardzo dobrym motywatorem i fajnym gadżetem, zwłaszcza dla kogoś, kto lubi takie nowinki.
Pulsometry i GPS-y mają bardzo różne ceny - jeśli chcemy kupić model zawierający pulsometr i GPS trzeba liczyć się z kosztem około 700-1500 zł.
Zobacz artykuł z przeglądem pulsometrów
Wielu zaawansowanych biegaczy nie ma problemu z motywacją do treningów. Nie trzeba im zewnętrznego wspomagania. Ale ci, którzy dopiero zaczynają albo bieganie ma dla nich bardzo społeczny wymiar - docenią prezent pod postacią Nike Plus albo miCoacha (zobacz opis biegacza-amatora).
Tak... Skarpetki pod choinkę to z reguły jeden z najbardziej pożytecznych prezentów, i za razem jeden z najbardziej nietrafionych... Ale - można to przełamać. Jeśli tylko kupimy jakieś specjalne skarpetki. Na przykład kompresyjne, które zwykle dużo kosztują i niektórym biegaczom po prostu szkoda na nie pieniędzy.
Zwykle kosztują powyżej 100 zł, niektóre nawet do 300 zł.
Pomysłów jest jeszcze bardzo, bardzo wiele. Można sprezentować biegaczowi film z motywem związanym z jego hobby - klasykę: Forrest Gump albo Yamakashi, czy jeszcze większą klasykę: Samotność długodystansowca, ale i nowszy np. Apocalypto. Można rozważyć zakup Buffa - kosztuje około 50-60 zł - mała szmatka bez szwów, rozciągliwa w jednym i sztywna w drugim kierunku - ma całą masę zastosowań. Można kupić również okulary sportowe, stanik do biegania czy zestaw odżywek - wszystko zależy od naszego pomysłu i... grubości portfela.
Magda Ostrowska-Dołęgowska
Dołącz do nas na Facebooku