Instagram kontra rzeczywistość. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. A nam żal, bo cały czas widzimy

Podjęliśmy wyzwanie i skonfrontowaliśmy jedzenie publikowane na Instagramie z tym, co jemy w rzeczywistości. W roli głównej smoothie, owsianka i tost z batata.
PolskaBiega PolskaBiega Patryk Domozych/Tomasz Repeta

Koktajlowy bełt - a miało być tak pięknie

Korzystając z Instagrama zaczęliśmy odnosić wrażenie, że jedzenie na nim jest idealne, czasami aż za bardzo. Oczywiście w żadnym wypadku tego nie krytykujemy, bo fajnie jest popatrzyć na piękne zdjęcia jedzenia i nakarmić organizm wzrokiem. Niemniej, zadaliśmy sobie pytania: na ile jest to pracochłonne i na ile praktyczne przy konsumowaniu? Wzięliśmy pod lupę trzy dania. Smoothie - obowiązkowo, popularny ostatnio tost z batata. I królową śniadań - owsiankę.

Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę hashtag #smoothie. Nie trzeba długo szukać, żeby znaleźć piękne koktajle, które dosłownie wypływają - rzecz jasna - ze słoików. I oczywiście wyglądają obłędnie. Niewiele myśląc, zaopatrzyliśmy się w modnie wyglądający słoik, który, co ciekawe, służy również jako pojemnik na sałatki. Tylko jak z tego potem jeść?

Wzięliśmy nasze ulubione produkty. Banan i szpinak. Taki koktajl lubimy najbardziej. Zblendowaliśmy wszystkie składniki, dodając odrobinę soku z cytryny i napełniliśmy słoik. Zapowiadało się genialnie. Dolewaliśmy wody, aż ze słoika koktajl w końcu wypłynął. Ot skończyła się bajka. Bo nasze zielone cudo zaczęło wyglądać tak, jakby - mówiąc dosłownie - zwymiotowało. Chcieliśmy też u góry położyć pięknie pokrojone banany. W sekundę jednak utopiły się w zawartości słoika.

Wygląd, raczej na dwóję z minusem. Smak dobry, wiadomo. Banan i szpinak - miód dla naszego brzuszka.

PolskaBiega PolskaBiega Patryk Domozych/Tomasz Repeta

Królowa wszystkich śniadań

No przecież nie mogliśmy pominąć tej wersji śniadania. Tak, chodzi o owsiankę. Różnie u nas jest w redakcji. Jedni ją lubią na słodko, drudzy na słono. Inni w ogóle za nią nie przepadają. Instagramowe profile, te biegowe i kulinarne przepełnione są różnorodnymi wersjami. Dokładnie przyjrzeliśmy się, jak to wszystko wygląda.

Kupiliśmy błyskawiczne płatki owsiane, bo rano przecież trzeba zjeść coś w pośpiechu. Zalaliśmy je i zaczęliśmy kroić owoce. Bardzo dokładnie, bo na innych zdjęciach tak to właśnie wygląda. Banan, kiwi i dla urozmaicenia dodaliśmy też nasiona chia oraz czerwoną porzeczkę. Schody zaczęły się przy układaniu produktów. Z pięciominutowego dania zrobiło się danie w minut dwadzieścia. Układanie było nieco uciążliwe, a efekt? Powiedzmy, że zadowalający.

PolskaBiegaTomasz Repeta

Pozostajemy jednak przy zdaniu, że królowa śniadań jest - jakby to powiedziała jedna z naszych redaktorek - zajzajerem, ale tym smacznym. Bo przecież i tak owsianka podczas jedzenia zmienia się w mało atrakcyjnie wyglądającą breję.

PolskaBiega PolskaBiega Patryk Domozych/Tomasz Repeta

Słodki ziemniak w wersji dla biegacza

Batat - słodki ziemniak. W internetowej encyklopedii piszą, że gości na stołach znacznie rzadziej niż ten tradycyjny. Czyżby? Na Instagramie natknęliśmy się już kilkakrotnie na wersję tosta z batata. A nawet na kilku serwisach popełniono o nim artykuły, gdzie bezapelacyjnie okrzyknięto go internetowym hitem.

Wczytując się w przepis, zobaczyliśmy, że batat należy pokroić. Nie za grubo i nie za cienko. Od razu uprzedzamy, że krojenie nożem surowego ziemniaka jest niebezpieczne. Ostatecznie wszystkie palce u rąk pozostały na swoim miejscu. Włożyliśmy pokrojone plastry do tostera - dwukrotnie, zgodnie z przepisem. Ziemniak po takim przygotowaniu był surowy. Zrobiliśmy go jednak na patelni. Wzięliśmy nasze ulubione produkty, czyli masło orzechowe i pozostałe po owsiance banany oraz czerwoną porzeczkę.

Wszystkie plastry ziemniaka posmarowaliśmy masłem, położyliśmy banana i artystycznie posypaliśmy porzeczką. Oczy jadły na odległość. Wzięliśmy tosta i okazał się być zbyt miękki. Wszystko nam pospadało. I po raz kolejny nasz instagramowy #pornfood okazał się niewypałem. Choć trzeba przyznać, że połączenie batata, masła orzechowego, banana i czerwonej porzeczki jest przehipersmaczne. Jeżeli już postanowicie kosztować ten social mediowy hit, w ostateczności zróbcie to sztućcami.

PolskaBiegaTomasz Repeta

PolskaBiega PolskaBiega Tomasz Repeta

Nie mówimy jeszcze koniec!

Jak to się mówi? Do trzech razy sztuka? Nam jednak coś poszło nie tak. Nie mając siły, wróciliśmy do kuchni i posprzątaliśmy po naszych kulinarnych wojażach. Kto wie, być może kiedyś opanujemy sztukę pięknych dań, które będziemy mogli publikować na naszym oficjalnym profilu i które podbiją Instagram. Nie poddajemy się i w razie postępu, damy znać.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.