ME w pływaniu. Polacy wciąż bez medalu

Polska ekipa niestety wciąż bez medalu Mistrzostw Europy. Słaba pierwsza część dystansu pozbawiła naszych reprezentantów możliwości włączenia się do walki. Paweł Korzeniowski z dużą przewagą nad rywalami, najlepszy w półfinałach 200 metrów stylem motylkowym.

Dzisiejsze Finały:

1500m dowolnym mężczyzn

Niestety Polacy bez medalu. Po bardzo słabym rozpoczęciu wyścigu, Mateusz Sawrymowicz i Przemysław Stańczyk szybko stracili kontakt z czołówką, skupieni na równym płynięciu obok siebie. Od samego początku ostre tempo narzucił zwycięzca półfinałów , reprezentant Wysp Owczych Pal Joensen.

Po 800 metrach Joensen miał czas 7:55,63, nasi reprezentanci wciąż obok siebie w okolicach rezultatu 8:07. W tym momencie wiadomo było, że medale są poza zasięgiem Polaków.

W drugiej połowie wyścigu Mateusz Sawrymowicz zdecydowanie przyspieszył, ale nie zdołał nadrobić straconego dystansu. Na 200 metrów przed końcem wyścigu świetnie przyspieszył Francuz Sebastien Rouault, który wyprzedził Joensena i zdobył złoty medal z rezultatem 14:55,11. Mateusz Sawrymowicz dopłynął piąty (15:12,28), Przemysław Stańczyk ósmy (15:24,26). Szkoda.

Pal Joensen po wyścigu powiedział: Mimo, że nie wytrzymałem narzuconego przez siebie tempa, jestem szczęśliwy ze srebrnego medalu, bo to pierwszy tak wielki sukces w historii reprezentacji Wysp Owczych.

Zwycięzca wyścigu, Sebastien Rouault powiedział: Taktycznie nie można było lepiej popłynąć tego dystansu. Przyspieszyłem na 300 metrów przed metą i przyniosło to efekt.

Rezultat Rouault to najlepszy wynik na 1500 metrów stylem dowolnym w tym roku, rekord Francji, a przy okazji pierwszy złoty medal na tym dystansie dla Francuza od 1934 roku

200m dowolnym mężczyzn

Zaskakująco kiepski czas rekordzisty świata, Paula Biedermanna (1:46,06) dał mu złoty medal. Wyraźnie zabrakło Niemcowi rywala w postaci Yannicka Agnela, który prawdopodobnie na pierwszej zmianie sztafety 4x200 metrów dowolnym, będzie chciał korespondencyjnie udowodnić swoją wyższość.

Za Biedermannem Nikita Lobintsev z Rosji oraz Sebastiaan Vershuren z Holandii. Wyścig w zasadzie bez emocji. Biedermann po wyścigu przyznał, że nie jest zadowolony ze swojego rezultatu, ale że cieszy się, że udało mu się unieść presję mediów i zwyciężyć.

100m klasycznym kobiet

Od samego początku do końca prowadziła w wyścigu faworytka, Yulia Efimova z Rosji. Jej rezultat 1:06,32 to jej własny tegoroczny rekord, a jednocześnie rekord mistrzostw Europy i trzeci wynik w tabelach światowych w 2010 roku.

Na drugim miejsce ex-aequo- Dunka Rikke Moeller Pedersen i Szwedka Jennie Johanson ze wspólnym czasem 1:07,36

100m dowolnym kobiet

Niestety, Katarzyna Wilk nie poprawiła po raz kolejny rekordu Polski. Pokonując dystans w 55,15 zajęła dopiero ósme miejsce. Wygrała dość niespodziewanie Franceska Halsall z Wielkiej Brytanii (53,58), po pasjonującej walce do ostatnich metrów, przed Białorusinką Aliaksandrą Heraasiemenią i najlepszą pod nieobecność Ranomi Kromowidjojo Holenderką, Femke Heemskerk.

200m zmiennym mężczyzn

Niesamowicie mocno rozpoczął wyścig Laslo Cseh. Po drugiej długości basenu płynął tylko 0,04 sekundy wolniej niż Amerykanin Ryan Lochte bijąc rekord świata. Po słabo wykonanym nawrocie ze stylu grzbietowego do klasycznego, Cseh stracił nieco ze swojej przewagi nad podążającym za nim jak cień weteranem światowych pływalni, Markusem Roganem z Austrii. Ostatnia długość basenu to walka bark w bark pomiędzy Csehem a Roganem. Zwycięsko z tej niesamowicie ciężkiej przeprawy wybrnął Laslo Cseh, zdobywając dla Węgrów pierwszy złoty medal na tych mistrzostwach, z rezultatem 1:57,73.

Po raz kolejny na tych mistrzostwach poprawił się Marcin Tarczyński. Jego wynik 2:00,81 dał mu siódme miejsce w tym emocjonującym finale.

Półfinały:

200m klasycznym mężczyzn

Płynący w pierwszej serii Sławomir Kuczko zdołał poprawić swój poranny rezultat. Dotknął ściany końcowej jako piąty zawodnik, z czasem 2:12,77, gorszym o jedyne 0,14 od swojego własnego wyniku półfinałowego sprzed czterech lat, gdy później zdobywał złoty medal mistrzostw Europy.

Ostatecznie Sławek Kuczko zakończył swój start na miejscu jedenastym. Wygrał, wzbudzając euforię na trybunach, reprezentant gospodarzy, Daniel Gyurta i będzie faworytem jutrzejszego finału.

200m zmiennym kobiet

W pierwszym półfinale zwyciężyła faworytka gospodarzy Katinka Hosszu. Zawodniczka, która trenuje z tym samym trenerem co Mateusz Sawrymowicz (Dave Salo), po przegranym wyścigu na dystansie dwukrotnie dłuższym, ma wielką motywację do wygranej. Jej czas- 2:11,84.

W drugim z półfinałów najlepiej popłynęła Francuzka, koleżanka klubowa Yannicka Agnela, Camille Muffat (2:10,92). Czas zwyciężczyni jest jednocześnie nowym rekordem mistrzostw Europy.

200m motylkowym mężczyzn

W pierwszym półfinale 200 metrów stylem motylkowym, Paweł Korzeniowski po słabej pierwszej długości basenu przejął kontrolę nad wyścigiem. W połowie (55,91) już prowadził i mógł spokojnie zerkać czy rywale go nie doganiają. Paweł dopłynął do końcowej ściany jako pierwszy (1:57,24), przed Ioannisem Drymonakosem z Grecji (1:57,38). Po wyścigu, wyraźnie rozluźniony pozdrawiał kibiców.

W drugiej serii od początku prowadził nasz drugi reprezentant, Marcin Cieślak. Rozpoczął jednak wolniej niż porannych eliminacjach, wyraźnie obawiając się osłabnięcia. Ostatecznie zakończył wyścig jako drugi, za Włochem Nico Benim, który wyprzedził Cieślaka o 0,01 sekundy. Ostatecznie Marcin awansował do jutrzejszego finału z siódmym rezultatem (1:58,88).

Po półfinałach Paweł Korzeniowski przyznał: Rzeczywiście jestem faworytem jutrzejszego finału. Nie ma Laszlo Cseha, nie ma Michaela Rocka. A Marcin Cieślak? To wielki talent ale jutro może być tylko drugi.

100m grzbietowym kobiet

W pierwszym półfinale wyścigu, do którego nie zakwalifikowała się żadna z Polek wygrała zdecydowanie Niemka Daniela Samulski z czasem 1:00,54. W drugim zmierzyły się ze sobą dwie faworytki tej konkurencji, Brytyjki Elizabeth Simmonds i Gemma Spofforth. Ostatecznie eliminacje wygrała Simmonds z przeciętnym rezultatem 1:00,52.

50m grzbietowym mężczyzn

Rewelacyjnie popłynął sprint stylem grzbietowym Camille Lacourt. Finiszujący z olbrzymią przewagą nad rywalami Francuz osiągnął znakomity rezultat 24,30 (najlepszy w tym roku na świecie), mimo że można było odnieść wrażenie odpuszczenia tempa na ostatnich metrach wyścigu. Rekord mistrzostw Europy, a jutro być może rekord świata. Drugi w wyścigu był dotychczasowy lider światowych tabel, Brytyjczyk Liam Tancock (25,00).

W drugim zdecydowanie słabszym półfinale, cała ósemka zawodników dotknęła ściany prawie równo. Najszybciej udało się finiszować Słowakowi Lubosowi Krizko (25,23).

Czytaj więcej na Plywacy.com ?