Alicja Tchórz jest polską pływaczką, która może pochwalić się dwoma występami na igrzyskach olimpijskich (Londyn 2012 i Rio de Janeiro 2016). Kilkukrotnie reprezentowała Polskę również w innych imprezach międzynarodowych i dwukrotnie zdobywała złoto mistrzostw Europy na krótkim basenie.
W poniedziałek "Przegląd Sportowy" poinformował, że zawodniczka została przyłapana na dopingu. W jej organizmie wykryto niedozwoloną substancję metyloheksanoaminę. Testom poddała się podczas zawodów GP w Warszawie na początku kwietnia. Niedługo później doniesienia te potwierdziła również POLADA, a pływaczka została tymczasowo zawieszona. Jeszcze tego samego dnia odniosła się do tych informacji. W komunikacie przekazała, że nigdy nie zażywała dopingu.
"Jak grom spadła na mnie wiadomość, że w mojej próbce moczu pobranej podczas GP w Warszawie została wykryta substancja zabroniona (5-methylhexan-2-amine). Jak pamiętacie, do samej kontroli podeszłam wesoło. Była to jakaś 100. kontrola w karierze. Do zawodów przystępowałam z czystej pasji do sportu i chęci promocji zdrowego trybu życia, bez nastawienia na super wyniki. Nigdy nie stosowałam żadnych niedozwolonych środków. Od 2008 roku, czyli przez 16 lat byłam systematycznie badana (w tym systematycznie przekazywałam swoje dane pobytowe i mogłam być kontrolowana codziennie). Zawsze wyniki kontroli były negatywne, co stanowi dowód potwierdzający moją uczciwość w sporcie. Dlatego nie spodziewałam się, że tym razem będzie inaczej" - czytamy.
Tchórz dodała, że druga próbka również dała wynik pozytywny, ale stężenie zakazanej substancji jest bardzo niewielkie. Tłumaczyła, że metyloheksanoamina mogła znaleźć się przez przypadek w suplementach, które stosuje.
"Niestety różne suplementy są produkowane na tych samych liniach produkcyjnych i zdarzają się zanieczyszczenia. Wykryta w moim organizmie substancja niestety jest częstym źródłem zanieczyszczeń suplementów. Dlatego jestem w trakcie badań moich odżywek. Teraz mam jedynie nadzieję, że analiza laboratoryjna suplementów potwierdzi moje przypuszczenia, że źródłem tego zamieszania jest zanieczyszczony produkt. Przypuszczenia te są uzasadnione ze względu na śladową ilość wykrytej substancji. To natomiast pozwoli mi udowodnić Wam wszystkim, że substancja ta znalazła się u mnie nieświadomie i przez przypadek. A POLADA przez to nie będzie dla mnie surowa" - czytamy dalej.