Rosyjska opinia publiczna wstrząśnięta po tym, jak wyszło na jaw, że kolejna gwiazda tamtejszego sportu postanowiła opuścić kraj, który w lutym bestialsko napadł na Ukrainę.
Trenerka rosyjskiej narodowej drużyny pływania synchronicznego Tatiana Pokrowskaja poinformowała we wtorek, że pięciokrotna mistrzyni olimpijska Anastasija Dawydowa opuściła Rosję. "Właśnie dowiedziałam się o tym wczoraj. Dla mnie to niespodzianka. Nie mogę tego komentować - powiedziała Pokrowskaja w wywiadzie dla RIA Novosti .
Dawydowa to gwiazda rosyjskiego sportu. Zdobyła pięć złotych medali na igrzyskach olimpijskich (2004, 2008 i 2012). Karierę zakończyła dziesięć lat temu. Jest członkiem Prezydium Federacji Pływania Synchronicznego Rosji.
Ucieczka utytułowanej pływaczki synchronicznej wywołała falę komentarzy. "Sportowa dezercja nieuchronnie doprowadzi do sportowej mobilizacji. Wszystkie radości i smutki związane z krajem może przeżywać tylko ten, kto jest związany z ojczyzną silnymi więzami. Jeśli dla danej osoby kraj jest obecną pracą lub miejscem w nawigatorze, wówczas smutki zamienią się w dyskomfort, a radości wywołają uśmieszek" - skomentował Roman Teriuszkow, deputowany Dumy Państwowej, cytowany przez metaratings.ru.
"Jestem naprawdę w szoku. Dla nas wszystkich jest to kompletna niespodzianka. Wątpię, by którakolwiek z dziewczyn wiedziała. I wydaje mi się, że w tej sytuacji nic nie powiedzą, nawet jeśli mają jakieś informacje. Więc teraz najwyraźniej musimy poczekać, aż sama Davydova ogłosi powody swojej decyzji" - powiedziała trzykrotna mistrzyni olimpijska w pływaniu synchronicznym Ałła Sziszkina w rozmowie z russian.rt.com.
Dość neutralny głos w tej sprawie zabrał Przewodniczący Komisji Kultury Fizycznej i Sportu Dumy Państwowej Dmitrij Swiszczow. "Ludzie zwykle podróżują. Wszyscy znamy Dawydowa jako wspaniałego sportowca i osobę. Do tej pory nie mam powodu, żeby ją za coś winić" - twierdzi Swiszczow, który podkreśla jeszcze, że zmiany miejsca zamieszkania można dokonać z różnych powodów.
Poseł wyznał, że zdaje sobie sprawę, iż część opinii publicznej łączy jej wyjazd z sytuacją na Ukrainie, ale jego zdaniem za wcześniej, aby tak mówić. "Rozumiem, z czym chcą ją związać, ale myślę, że to bezpodstawne, bo nic nie zrobiła. Poczekajmy na jej oświadczenie, w którym jasno wyjaśni, co się stało" - dodał Dmitrij Swiszczow.