Armstrong pobił rekord świata na 50 metrów. "Brak mi słów. Wielki szok"

Amerykański pływak Hunter Armstrong pobił rekord świata w rywalizacji na 50 metrów stylem grzbietowym. Podczas czwartkowych zawodów w Karolinie Północnej 21-latek uzyskał czas 23,71s, a więc o 0,09s lepszy od ówczesnego rekordu Rosjanina Klimenta Kolesnikowa.

Podczas krajowych zawodów w Greensboro w Karolinie Północnej, Hunter Armstrong pobił rekord świata w pływaniu w kategorii 50 metrów stylem grzbietowym. Amerykanin uzyskał czas 23,71s. To o 0,09s lepszy wynik od osiągnięcia Rosjanina Klimenta Kolesnikowa z mistrzostw Europy 2021 w Budapeszcie.

Zobacz wideo Borek: Lewandowski chyba dojrzał do tego, by zmienić otoczenie

Hunter Armstrong właścicielem nowego rekordu świata. Amerykanin pewny występu na mistrzostwach świata

21-latek był zszokowany wynikiem, który udało mu się osiągnąć podczas krajowych zawodów. Dotychczasowy rekord Amerykanina na tym dystansie wynosił 25,45s. - Brak mi słów. To dla mnie wielki szok. To coś, o czym zawsze marzyłem. Cieszę się, że mogę rywalizować z najlepszymi, bo bez możliwości ścigania się z nimi bym tego nie osiągnął - powiedział po występie Armstrong. 

Wynik uzyskany w czwartkowy wieczór zagwarantował Amerykaninowi udział w zbliżających się mistrzostwach świata w Budapeszcie. Impreza odbędzie się w dniach 18 czerwca - 3 lipca. 

Hunter Armstrong objawieniem igrzysk olimpijskich

21-latek był jedną z gwiazd kwalifikacji olimpijskiej sprzed dwóch lat. Amerykanin zajął 13 miejsce na mistrzostwach NCAA w marcu 2020 roku. Następnie podczas prób przedolimpijskich Armstrong poprawił swój czas na 100 metrów stylem grzbietowym o 1,21s i znalazł się w drużynie narodowej. Podczas imprezy w Tokio, zawodnik płynął w eliminacjach na pierwszej zmianie sztafety 4 × 100 m stylem zmiennym, uzyskując czas 53,51s. 21-latek otrzymał złoty medal, gdy Amerykanie zwyciężyli w finale. Na dystansie 100 m stylem grzbietowym zajął dziewiąte miejsce z czasem 53,21s. 

Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl

Zwycięstwo w Karolinie Północnej miało dla Armstronga szczególne znaczenie, o czym opowiedział przed kamerami. - Dowiodłem, że mój występ na igrzyskach olimpijskich nie był przypadkiem. Musiałem udowodnić sobie i innym, że zasługuje na miejsce w zespole. Mam nadzieję, że uda mi się powtórzyć ten wynik na mistrzostwach świata - zakończył Amerykanin. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.