Prezes PKOl odpowiada ws. polskiego skandalu przed IO. "Problem jest złożony"

- Problem jest bardziej złożony i w tych kilku słowach nie chciałbym nikogo dyskredytować. Robimy wszystko, żeby mogli wystąpić. Za efekty nie mogę odpowiedzieć - powiedział prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki, odnosząc się do sprawy sześciu polskich pływaków, którzy mogą nie wystąpić w Tokio przez błąd Polskiego Związku Pływackiego.

Sześciu polskich pływaków może nie wystąpić na igrzyskach olimpijskich, mimo że pojechali do Tokio. Chodzi o Mateusza Chowańca, Jana Kozakiewicza, Jakuba Kraskę, Paulinę Pedę, Aleksandrę Polańską i Alicję Tchórz. Według informacji "Gazety Wyborczej" "szybko okazało się, że zostali oni zgłoszeni przez polski związek pływacki (PZP) do startów indywidualnych z olimpijskim minimum B, o niższej wadze niż A. Minimum A gwarantuje start indywidualny, minimum B tylko w przypadku nieobsadzonych miejsc, na zaproszenie FINA (międzynarodowa federacja pływacka) wystawione na konkretne nazwisko (tak stało się z siódmym zawodnikiem zgłoszonym przez polski związek z minimum B, Kacprem Stokowskim)"

Zobacz wideo Olbrzymi problem polskich pływaków przed IO w Tokio. "Nie chcę szukać winnego"

- Dostaliśmy odpowiedź z FINA. Jest odmowna. Federacja nie zgadza się na dołączenie polskich pływaków do listy startowej, ale jeszcze będziemy walczyć. Piszę odwołanie, apeluję też o większe zaangażowanie PKOl - mówił "Wyborczej" szef PZP Paweł Słomiński.

Prezes PKOl o sprawie pływaków: "Nie chcę szukać winnego"

Całą sytuację skomentował już prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Andrzej Kraśnicki. - Robimy wszystko, aby nasi zawodnicy znaleźli się na listach startowych. Nasza delegacja kontynuuje rozmowy. W sobotę będziemy mieli decyzję – powiedział Kraśnicki.

Kraśnicki jednocześnie nie chciał wskazać, kto zawalił sprawę i przez czyj błąd szóstka polskich sportowców może nie wystąpić na igrzyskach. - Nie chciałbym szukać winnego. Przyjęliśmy takie założenie, że polskie związki sportowe przekazują nam osoby do kwalifikacji na podstawie międzynarodowych przepisów i stanowiska Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Problem jest bardziej złożony i w tych kilku słowach nie chciałbym nikogo dyskredytować. Robimy wszystko, żeby mogli wystąpić. Za efekty nie mogę odpowiedzieć. Polski Związek Pływacki odpowie na wszystkie pytania – powiedział prezes PKOl.

Prezes PZP utrzymuje, że wina nie leży po stronie związku. W przeszłości PZP zaliczyło już jedną wpadkę. Pięć lat temu na igrzyskach w Rio pozbawiony występu został Marcin Cieślak, a Konrad Czerniak nie został prawidłowo zgłoszony do udziału w sztafecie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA