Złoty medal z czasem 22,97 s wywalczył Francuz Florent Manaudou, srebro zdobył Brazylijczyk Nicholas Santos (23,09), a brąz przypadł Czerniakowi i Węgrowi Laszlo Csehowi, którzy uzyskali identyczny wynik - 23,15.
- 50 m to oczywiście loteria, ale już po eliminacjach spodziewałam się, że Konrad może zdobyć medal. A po półfinale jeszcze bardziej. Było to widać po jego sposobie płynięcia, po pociągnięciu - mówi Otylia Jędrzejczak. - Start Konrada był dobry, później płynął swoim rytmem, bez oddechu, pokazał długie pociągnięcie, jego długie ręce bardzo mu pomagają, choć wśród startujących na najkrótszym dystansie wszyscy mężczyźni są bardzo wysocy. Fajnie, że tak szybko mamy pierwszy medal, a Konrad jest na tych mistrzostwach w bardzo dobrej dyspozycji - dodaje była mistrzyni olimpijska i świata.
Czerniak do Kazania przyjechał jako jeden z głównych faworytów wyścigu na 100 m "motylkiem". Jego medal na dystansie o połowę krótszym jest mimo wszystko niespodzianką.
- Daleka jestem od typowania, co się wydarzy na 100 m, ale na pewno "Kondzio" jest bardzo dobrze przygotowany. Przypominam, że do grona faworytów na 100 m dojdzie jeszcze świetny Chad le Clos [mistrz olimpijski], więc łatwo nie będzie. Jestem jednak dobrej myśli. Skoro Czerniak o prawie 0,4 s poprawił w Kazaniu "pięćdziesiątkę" [przyjechał na MŚ z "życiówką" 23,41, w eliminacjach uzyskał 23,38, a w półfinale 23,07], to i na "setkę" będzie bardzo mocny. Ten brąz i te wyniki to bardzo dobre wróżby - kończy Jędrzejczak.