Otylia Jędrzejczak: Rywalizuj albo umrzyj

"Rywalizuj z najlepszymi albo umrzyj z resztą?. To teraz nasze motto - mówi Otylia Jędrzejczak. Największa gwiazda polskiego sportu wraca do wielkiej formy. Na mistrzostwach Polski w Ostrowcu Św. świetnie popłynęła na 200 m delfinem oraz 200 m kraulem i wywalczyła miejsce w kadrze na mistrzostwa Europy w Budapeszcie.

Karolina Kowalska: Znakomity wynik 2.08,6 na 200 m delfinem to drugi tegoroczny wynik w Europie i siódmy na świecie. Od ostatnich zawodów poprawiła Pani czas o kilka sekund. Skąd taka zwyżka formy?

Otylia Jędrzejczak: Z miesięcy ciężkiej, systematycznej pracy na treningach. Jak widać, wysiłek przyniósł efekt.

Podobno zmotywował Panią wynik z pierwszych zawodów po ośmiomiesięcznej przerwie. Podczas marcowego trójmeczu w Ostrowcu popłynęła Pani o 10 sekund wolniej od własnego rekordu świata.

- Nieprawda, ten wynik nie miał wpływu na jakość treningu czy motywację. Założyłam sobie, że wystartuję w mistrzostwach Europy, i robiłam wszystko, żeby być jak najlepsza.

Czas na 200 m kraulem - 1.57,91 - to obecnie trzeci wynik na świecie. Lepsza jest tylko Australijka Lisbeth Lenton i Brytyjka Caitlin McClutchey. Chce Pani pobić rekord świata na tym dystansie?

- Od dawna chciałam pływać na 200 m kraulem i wiedziałam, że jestem w stanie ścigać się z europejską czołówką. Tym wynikiem to sobie udowodniłam. A czy myślę o rekordzie świata? Nigdy niczego nie obiecuję, odpowiem jak zawsze: będę starała się płynąć jak najlepiej.

Na rzecz 200 m dowolnym zrezygnuje Pani w Budapeszcie z setki delfinem?

- Setką nie popłynę, dlatego że wyścig jest tuż przed startem na 200 m kraulem i byłabym zbyt zmęczona. Ale w Ostrowcu w weekend będę walczyć o mistrzostwo Polski na tym dystansie i przy okazji o wynik lepszy niż minimum.

W Ostrowcu cała drużyna AZS AWF Warszawa wystąpiła w nowych klubowych bluzach z napisem na plecach: "Mess with the best, Die with the rest"? Jak to tłumaczycie?

- "Rywalizuj z najlepszymi albo umrzyj z resztą". To teraz nasze motto i dodatkowa motywacja.

Pani, Katarzyna Kowalczyk i Beata Kamińska wystąpiłyście też w bluzkach z nadrukowanym wspólnym zdjęciem upozowane na Aniołki Charliego. To też ma Was dopingować?

- Nie, chciałyśmy zrobić przyjemność naszym kolegom, którzy zrobili to zdjęcie. W sobotę i w niedzielę przyjadą nam kibicować.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.