Rio 2016. Dlaczego multimedalistka Katie Ledecky idzie na studia, rezygnuje z milionów

Po wyczynach Ryana Lochtego amerykańskie pływanie ma fatalną reputację. Nową twarzą może zostać skromna multimedalistka Katie Ledecky i podpisać już teraz wielomilionowe kontrakty reklamowe. Ale tego nie zrobi.

Ledecky to jedna z trzech największych amerykańskich gwiazd igrzysk - wraz z Michaelem Phelpsem i gimnastyczką Simone Biles pojawiła się na okładce tygodnika "Sports Illustrated", dumnie prezentując zdobyte w Brazylii medale. A słynniejszy niż pierwsza strona był filmik zza kulis, gdy Phelps pokazywał 19-letniej koleżance z pływalni jak układa się kilka medali olimpijskich - najlepiej srebro w środku, a po dwa złote po bokach. Zupełnie inna była to Ledecky - nie ta, która medalowy wyścig na 800 metrów stylem dowolnym wygrała z przewagą 11 sekund. Nie dominująca nad rywalkami, notująca czasy, jakie jeszcze niedawno osiągali tylko mężczyźni, ale skromna i zmieszana nastolatka.

Lochte przekreślił igrzyska

Amerykańskie pływanie potrzebuje jednej i drugiej Ledecky. Nie tylko dlatego, że na emeryturę odchodzi Phelps i ktoś tę medalową pustkę musi wypełnić, ale też po wyczynach Ryana Lochtego, którego głupota przekreśliła wiele z 33 wyciągniętych przez jego rodaków z basenu medali. Amerykanin nałgał mediom, że został napadnięty w Rio, przyłożono mu pistolet do skroni, a prawda była taka, że się awanturował i zdemolował toaletę na jednej ze stacji benzynowych, a potem nie chciał za to zapłacić. Nie mówiło się o znakomitych igrzyskach, mówiło się o ekscesach multimedalisty.

- Nikt z nas nie chciał, by to się przydarzyło. Pływanie to jednak znacznie więcej niż ten incydent, dlatego mam nadzieję, że zapamiętają naszą kadrę przez pryzmat osiągnięć na basenie. Zdobyliśmy najwięcej medali od Sydney. Ten sport dał mi tak dużo, oby ludzie to dostrzegli. Jestem pewna, że każdy z nas coś z tego wyciągnie - mówiła Ledecky w rozmowie z radiem ESPN.

Jak uwalnia basen uniwersytecki

19-latka wyciągnąć może najwięcej. Jeden po drugim, sponsorzy opuszczali Lochtego, bo nie chcieli utożsamiać się z kłamcą i oszustem. Pływak odbije to sobie najprawdopodobniej udziałem w amerykańskim "Tańcu z gwiazdami". Po drugiej stronie stoi skromna, pracowita Ledecky, dominująca w swoich konkurencjach, czyli po prostu potężna maszyna marketingowa. "Washington Post" pisze, że pływaczka mogłaby liczyć na 8 milionów dolarów corocznie od sponsorów.

Ale tych pieniędzy, na razie, nie dostanie. - Mam tylko 19 lat. Chcę pływać dla siebie, mojego trenera, rodziny i kolegów z zespołu. Nie chcę reprezentować niczego więcej - stwierdziła, cytowana przez waszyngtoński dziennik, gdy opowiadała dlaczego zdecydowała się pójść na studia, rezygnując z przejścia na zawodowstwo. Inna sprawa, co zauważył trener Phelpsa Bob Bowman, rezygnacja z amatorskiego statusu powoduje, że pojawia się mniej czasu na pływanie, jest większa presja. Basen uniwersytecki od niej uwalnia.

Z kim zamieszka w internacie?

W USA studenci, którzy realizują się w sporcie, pozostają amatorami, więc nie mogą podpisywać umów marketingowych. - Zawsze chciałam pływać w zespole, potem w zespole się uczyć. Pamiętajcie, że będę w drużynie z dwoma innymi olimpijczykami, choćby Simone Manuel [czterokrotna medalistka w Rio - JS] - powiedziała ESPN. I bardziej niż utratą możliwych pieniędzy martwi się tym, z kim będzie mieszkać w internacie w Uniwersytecie Stanforda w Kalifornii.

- Tam jest dość specyficznie. Nie wiadomo, z kim będę w pokoju do niemal ostatniej chwili. Może być tak, że ten ktoś nie będzie wiedział kim jestem - śmieje się Ledecky, która pierwsze zajęcia będzie miała już we wrześniu. - Na razie nie wiem, co bym chciała robić. Pierwszy rok spędzę na sprawdzaniu, w czym czuję się najlepiej. Ale to pewnie będzie psychologia albo coś związanego z polityką, bo pochodzę z okolicy Waszyngtonu - dodała. Jedną z ostatnich chwil w rodzinnych stronach Ledecky spędziła na stadionie baseballowym Washington Nationals, gdzie jako gwiazda miała okazję oddać pierwszy rzut w meczu, a zapolowy Bryce Harper, jeden z najlepszych w swoim fachu, trzymał w tym czasie jej medale.

Czy Ledecky przyspieszy?

19-latka przyznała, że jest w trakcie być może najdłuższej przerwy od pływania w swoim życiu. Do basenu wskoczy po kilku dniach w Kalifornii i rozpocznie kolejną harówkę, przygotowania do igrzysk w Tokio. Sama mówi, że trenuje dziewięć razy w tygodniu i na każdych zajęciach przepływa od 6 do 8 kilometrów. A prawdziwym celem są nie olimpijskie medale, ale mieszczenie się w założonych sobie czasach. Trzy lata temu powiedziała sobie, że 400 metrów w Rio przepłynie w czasie 3:56 (przepłynęła w 3:56,46), 800 metrów poniżej 8:05 (8:04,79), a na 200 metrów miała być po prostu najszybsza. - Wszystko udało się zrealizować. Teraz przypominam sobie jak bardzo odległe to się wydawało te trzy lata temu i jak ciężko pracowałam, by to osiągnąć - mówi.

Pływaczka przed igrzyskami trenowała przede wszystkim z mężczyznami, bo nie mogła znaleźć rywalki, która płynęłaby tak szybko jak ona. Później na igrzyskach musiała czekać na mecie na rywalki nawet przez 11 sekund ("to minęło bardzo szybko, zobaczyłam tylko mój wynik, zdjęłam okularki i one już obok mnie były"). Teraz, po przejściu na uniwersytet, poprzeczka zawieszona będzie wyżej, bo studenci pływają szybciej niż licealiści. A to może spowodować, że Ledecky jeszcze bardziej przyspieszy.

Najpiękniejsze kobiety igrzysk olimpijskich w Rio. Będziemy tęsknić! Nie tylko za Polkami [ZDJĘCIA]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA