Transfery. 10 najgłośniejszych transferów, które... nie doszły do skutku

Serwis goal.com pokusił się o zestawienie 10 najgorętszych transferów, które przez różne okoliczności nie doszły do skutku. W większości chodzi oczywiście o największe legendy futbolu i najbogatsze kluby świata

10. Frank Worthington: Huddersfield Town - Liverpool (1972)

 

Worthington porównywany był często do samego Georga Besta - głównie dzięki wzorowym umiejętnościom technicznym, ale także przebojowemu stylowi życia. W 1972 roku Worthington był bardzo bliski podpisania kontraktu z Liverpoolem, ale nie przeszedł testów medycznych - podczas badań wykazano zbyt duże ciśnienie krwi. Trener Bill Shankly poprosił piłkarza, by ten odpoczął chwilę od piłki. Worthington faktycznie wyjechał na wakacje, ale tam większość czasu spędził w nocnych klubach. W efekcie po powrocie z urlopu oblał kolejne testy medyczne na Anfield...

9. Ronaldinho: PSG - Real Madryt (2003)

 

Ronaldinho był już jedną nogą w szkockim klubie St. Mirren, gdzie miał stawiać pierwsze kroki w europejskiej piłce. Transfer nie doszedł do skutku. Dwa lata później miał trafić do Manchesteru United, ale ostatecznie przywdział barwy Barcelony. W barwach Blaugrany Brazylijczyk wygrał praktycznie wszystko, w 2005 roku ujrzał owację na stojąco po genialnym meczu przeciwko... Realowi na Santiago Bernabeu.

8. Preben Elkjaer: Lokeren - Arsenal (1984)

 

Gwiazda reprezentacji Danii miała przejść do ligi angielskiej już dwa lata wcześniej. Kanonierzy wahali się z transferem Elkjaera, wkrótce podpisali kontrakt z Paulem Marinerem z Ipswich Town. Duńczyk trafił do Serie A i walnie przyczynił się do zdobycia Scudetto przez Veronę w sezonie 1984/85

7. Luis Figo: Sporting Lizbona - Parma/Juventus (1995)

 

Gdy Portugalczyk miał 22 lata, był zdecydowany do wyprowadzki z Portugalii. Jego celem była gra w Serie A. Figo popełnił olbrzymi błąd - podpisał dwa kontrakty, z Juventusem i z Parmą. Stracił szacunek w oczach działaczy, mało tego jego transfer do jakiegokolwiek klubu Serie A został zawieszony na dwa lata przez włoską federację piłkarską. W takim wypadku Figo przeniósł się do Barcelony. Dalszy bieg kariery genialnego Portugalczyka jest już doskonale znany.

6. Johan Cruyff: Ajax - Dumbarton (1982)

 

Cruyff podobnie jak Ronaldinho był bliski szalonego transferu do Szkocji. Na szczęście dla holenderskiego wirtuoza jego przejście na wyspy nie doszło do skutku.

5. Alan Shearer: Southampton - Manchester United (1992 i 1996)

 

Historia Premier League mogła potoczyć się zgoła inaczej, gdyby Alan Shearer trafił do Czerwonych Diabłów. Być może United nie musieliby wcale kupować Erica Cantony, natomiast gablota z medalami i odznaczeniami Shearera byłaby dziś o wiele pokaźniejsza. W 1992 roku Alexa Fergusona ubiegło jednak Blackburn Rovers. W 1996 roku menadżer Manchesteru znów zgłosił się po Alana Shearera, ale napastnik wolał przejść do zespołu Newcastle United.

4. Cristiano Ronaldo: Sporting Lizbona - Juventus (2003)

 

W 2003 roku Luciano Moggi był pewien, że wypatrzył prawdziwą piłkarską perełkę. Działacze Juventusu wymyślili iście szatański plan wymiany: do Sportingu chcieli wysłać Marcelo Salasa - Chilijczyka o uznanej marce na świecie, w zamian chcieli pozyskać mało znanego 18-letniego Cristiano Ronaldo... Transfer nie wypalił, ponieważ Salas nie był zainteresowany przeprowadzką do ligi portugalskiej. Tak narodziła się piękna historia kariery Ronaldo w Manchesterze United, do którego niebawem trafił.

3. Diego Maradona: Argentinos Juniors - Sheffield United (1978)

 

Według wielu ludzi związanych wtedy z Sheffield United, trener Harry Haslam był niezwykle zdeterminowany by pozyskać młodego Argentyńczyka. Sheffield miało zaproponować wtedy ogromne jak na te czasy pieniądze - 600 tysięcy funtów. W 1978 roku była to prawdziwa fortuna. Cała sprawa miała niezbyt efektowny finał. Okazało się, że United nie dysponują taką sumą pieniędzy, więc za 160 tysięcy funtów zakupili innego Argentyńczyka, Alexa Sabellę.

2. Pele: Santos - Real Madryt/Juventus (lata 1960')

 

Nieprawdopodbne wręcz, że Pele nigdy nie grał na europejskich boiskach. Brazylijczyk dwukrotnie był bliski przejścia do czołowych klubów Starego Kontynentu: Realu Madryt i Juventusu Turyn. Legendarny piłkarz przyznał rok temu, że jedną nogą był już zawodnikiem Starej Damy: - Real, Manchester United i Juventus - te kluby starały się o mój transfer. Prezydent Juventusu był już dogadany z działaczami Santosu, który w ramach transferu miał otrzymać gotówkę, oraz wieloletnie wsparcie od firmy Fiat. Długo myślałem o wyjeździe do Europy, ale ostatnie postanowiłem pozostać w klubie, który mam w sercu - wyznał z niezwykłą szczerością Pele.

1. Alfredo di Stefano: Millionarios - Barcelona (1953)

 

Jeżeli wyliczać największe przyczyny waśni między Realem i Barceloną, nie można pominąć kwestii transferu Alfredo di Stefano. W 1953 roku piłkarz postanowił przenieść się do Hiszpanii. Walka o późniejszą legendę futbolu rozgorzała na dobre. Barcelona dogadała się z poprzednim klubem zawodnika River Plate, ponieważ obecny wtedy klub di Stefano, kolumbijski Millionarios nie figurował na liście FIFA. Kolumbijczycy nie pozwolili na transfer, mimo tego di Stefano wyjechał do Katalonii. Zaliczył nawet kilka występów w towarzyskich meczach Barcelony.

Później nastąpiły poważne perturbacje. Władze Hiszpańskiego Związku Piłkarskiego oświadczyły, że aby transfer doszedł do skutku, oba kluby: River Plate i Millionarios muszą się zgodzić na transakcję. Do tego dochodziły jeszcze pieniądze, które kolumbijski klub zalegał di Stefano. Real włączył się do gry, zapłacił Millionaros 1,5 miliona pesos, podczas gdy Barcelona wyłożyła River Plate 4 miliony. Hiszpański Związek Piłki Nożnej pogubił się, zawiesił oba przedsięwzięcia na czas nieokreślony.

Kiedy wielkimi krokami zbliżało się rozpoczęcie ligi, włodarze związku zaproponowały idiotyczny wręcz układ - oba kluby mogły zakupić piłkarza, którym miały się dzielić sezon po sezonie... Barcelona miała dość chorego układu, Real wykorzystał chwilę i za 4 miliony pesos wykupił gracza z River Plate.

Dwa tygodnie po rozpoczęciu sezonu przyszedł czas na El Clasico. W spektaklu wziął udział di Stefano. Napastnik strzelił cztery gole w wygranym przez Real 5:0 meczu przeciwko mistrzom Hiszpanii. Kluczowy piłkarz stołecznego zespołu pięciokrotnie poprowadził swój zespół do zdobycia Pucharu Europy.

Wejdź na nasz profil, zostań fanem. Komentuj, dyskutuj, radź - Sport.pl na Facebooku ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.