Robert Lewandowski coraz częściej staje się bohaterem transferowych plotek. Wszystko za sprawą opieszałości Bayernu Monachium w kwestii negocjacji nowego kontraktu Polaka. Aktualna umowa wygasa już 30 czerwca 2023 roku, a Niemcy nadal nie rozpoczęli rozmów ze swoją największą gwiazdą. Lewandowski podobno ma być do tego stopnia zirytowany, że postawił klubowi ultimatum. Albo dostanie nowy kontrakt, albo latem poszuka sobie nowego miejsca do gry.
Kilka dni temu włoska telewizja SportItalia podała, że na faworyta do zakontraktowania polskiego napastnika wyrosła FC Barcelona. Przekazano, że w zasadzie Robert Lewandowski jest już dogadany z katalońskim zespołem, jeśli chodzi o kwestię kontraktu indywidualnego.
- Nasze doniesienia sprzed kilku tygodni okazały się prawdziwe. Lewandowski znalazł się na celowniku Barcelony. Kataloński klub ma już w zasadzie zawartą umowę z Polakiem. Do rozwiązania pozostaje kwestia kontraktu z Bayernem, z którym jest związany do 2023 roku - przekazali włoscy dziennikarze.
W poniedziałkowy wieczór do owych plotek odniósł się prezes FC Barcelony. Joan Laporta w rozmowie z radiem "RAC1" został zapytany o piłkarzy, których łączy się z przenosinami na Camp Nou. Była mowa właśnie o Robercie Lewandowskim i Mohamedzie Salahu.
- Topowi gracze chcą dołączyć do "Barcy", to oczywiste - stwierdził Laporta. - Nie mogę powiedzieć, czy prowadzimy rozmowy z Lewandowskim i Salahem, czy nie. W klubie powiedzą, że stwarzam problemy przy negocjacjach - dodał na temat pogłosek transferowych.
Jeśli jednak okaże się, że temat transferu Roberta Lewandowskiego faktycznie jest obecny w gabinetach klubowych Barcelony, katalońscy działacze muszą przygotować się na spory wydatek. Mówi się, że Bayern Monachium nie sprzeda swojego najlepszego gracza za kwotę mniejszą, niż 50 milionów euro.
W tym sezonie "Lewy" wystąpił w 37 meczach Bayernu. Zdobył w nich aż 45 bramek, z czego 31 w Bundeslidze.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!