Ferran Torres jest zawodnikiem Manchesteru City od sierpnia ubiegłego roku, kiedy to przeniósł się do Anglii z Valencii za kwotę 28 milionów euro. W obecnym sezonie Premier League z uwagi na poważną kontuzję rozegrał tylko cztery spotkania, w których strzelił dwa gole i zanotował jedną asystę. Niewykluczone, że nie poprawi już tego dorobku.
Kontrakt 21-letniego napastnika z klubem z niebieskiej części Manchesteru jest ważny do końca czerwca 2025 roku. Coraz mniej jednak wskazuje na to, że zdoła wypełnić tę umowę. Popularny dziennikarz Fabrizio Romano przekazał, że Hiszpan jest bliski przenosin do FC Barcelony.
Dopiero po czasie okazało się, że zgodę na taki transfer wyraził Pep Guardiola, który w jednym z wywiadów poruszył ten temat. - Wiem o tym, że negocjują. Klub o tym poinformuje, gdy transakcja zostanie sfinalizowana. Nie będę zawiedziony, jeśli odejdzie - przekazał menedżer "The Citizens" podczas czwartkowej konferencji prasowej.
W dalszej części swojej wypowiedzi Guardiola wyznał, że 21-latek nie był do końca zadowolony ze swojego pobytu w Manchesterze City. - Jeśli piłkarz nie jest szczęśliwy, to powinien odejść. W naszym klubie prezydent lub dyrektor nie mówią, że musisz zostać. Wszystkie strony muszą dojść do porozumienia, to jest biznes - dodał.
Sporo wskazuje na to, że FC Barcelona zdoła dobić targu z mistrzami Anglii nawet pomimo poważnych problemów finansowych. Hiszpański dziennik "Marca" informuje, że transfer będzie kosztował Katalończyków 55 milionów euro, jednak płatność zostanie rozłożona na raty. Pierwsza z nich ma być zapłacona w lipcu 2022 roku.