Wielki talent odrzucił ofertę Barcelony. Piłkarz miał już wybrać nowy klub

Gwiazdor Red Bulla Salzburg Karim Adeyemi po zakończeniu obecnego sezonu najpewniej opuści austriacki klub. W ostatnich tygodniach zainteresowanie jego sprowadzeniem wyrażała FC Barcelona, jednak media przekazały, że 19-latek odrzucił możliwość przenosin na Camp Nou.

Niemiecki napastnik jest jedną z najjaśniejszych postaci europejskiego futbolu w tym sezonie. Adeyemi błyszczy zarówno w rozgrywkach austriackiej Bundesligi, jak i w Lidze Mistrzów, co nie pozostało niezauważone przez Hansiego Flicka, który powołał go do reprezentacji Niemiec.

Zobacz wideo Eric Abidal pod wrażeniem Polaka. "On może być, tak jak Lewandowski, przykładem dla młodych piłkarzy"

Adeyemi na celowniku wielu klubów

Znakomita firma i skuteczność strzelecka sprawiły, że 19-latek wpadł w oko wielu znacznie lepszym europejskim klubom. Zainteresowanie niemieckim napastnikiem wyrażały już Bayern Monachium, Borussia Dortmund, PSG, Liverpool, Real Madryt czy FC Barcelona.

Spośród tych klubów największą determinację wykazywała jak drużyna z Katalonii, która miała wystosować za niego ofertę w wysokości 40 milionów euro. Co prawda na ten moment klub nie dysponuje takimi środkami, a w dodatku ma problemy finansowe, jednak następnego lata sytuacja miałaby ulec zmianie.

Adeyemi odrzucił możliwość przenosin do Barcy

Sky Sports Deutschland informuje jednak, że Karim Adeyemi nie wyraził ochoty na przenosiny do stolicy Katalonii. 19-latek ponoć preferuje powrót do ojczyzny i kontynuowanie swojej kariery w Bundeslidze. W ten sposób chciałby wypracować sobie pozycję, która pozwoli mu na stałe zagościć w reprezentacji Niemiec i wziąć udział w Euro 2024, które odbędzie się właśnie w Niemczech.

Niemieckie media przekazały ponadto, że obecnie najbardziej prawdopodobnym kierunkiem transferu Adeyemiego jest ponoć Borussia Dortmund, która jest już niemal pewna sprowadzenia 19-latka. Do potwierdzenia transferu pozostały już ponoć tylko szczegóły i kwestie związane z kontraktem dla Niemca.

Więcej o:
Copyright © Agora SA