Zakupy hurtowe, "interes stulecia" i młodzi Polacy na salonach, czyli zimowe okno transferowe

W zimowym okienku transferowym w Premier League najbardziej poszalały Newcastle United i Queens Park Rangers. W tym drugim klubie piłkarze już pewnie z trudem poznają się w szatni - przez ostatnie półtora roku przyszło tam aż 28 nowych graczy. Do ciekawych ruchów doszło też w innych ligach.

Zakupy hurtowe

Zimą ubiegłego roku QPR zajmowali miejsce w strefie spadkowej. Nowy trener kompletnie przemeblował skład i sprowadził w styczniu sześciu piłkarzy, m.in. Djibrila Cisse, Neduma Onuohę i Bobby'ego Zamorę. Udało się. Zespół zajął 17. miejsce i utrzymał się w Premier League.

Latem klub wzmocnili jeszcze bardziej znani zawodnicy m.in. bramkarz Julio Cesar, obrońcy Jose Bosingwa i Fabio, pomocnicy Park Ji Sung i Esteban Granero czy utalentowany skrzydłowy Junior Hoilett. Zespół spisywał się fatalnie, widmo spadku znów zajrzało w oczy. Klub zatrudnił trenera Harry'ego Redknappa i kolejnych nowych piłkarzy. Za Loica Remy'ego z Marsylii zapłacił ponad 9 mln funtów, a Christopher Samba przyszedł za 13,2 mln i dostał gigantyczny pensję 100 tys. funtów tygodniowo. Na Loftus Road zameldowali się też m.in. Jermaine Jenas i Tal Ben Haim. Wszyscy razem kosztowali ponad 22 mln więcej niż letnie nabytki.

Z jeszcze większym rozmachem kupowało Newcastle United. Rewelacja poprzedniego sezonu zajmuje obecnie dopiero 15. miejsce w lidze i bliżej niż do pucharów ma do strefy spadkowej. Szefowie "Srok" rekrutację przeprowadzili głównie we Francji, skąd przyszło pięciu nowych graczy. Najwięcej można się spodziewać po reprezentantach - Moussie Sissoko i Mathieu Debuchym oraz po doświadczonym Yoanie Gouffranie.

Ruchy rywali oburzyły Arsene'a Wengera, który zaczął domagać się limitu zimowych transferów. - To niesprawiedliwe. Niektóre kluby grały już z Newcastle, a inne będą grały z tą drużyną wzmocnioną sześcioma lub ośmioma nowymi piłkarzami. Powinno się ograniczyć zimowe zakupy do dwóch piłkarzy - mówił trener Arsenalu.

Mają zrobić różnicę

20 grudnia Schalke 04 mogło być zadowolone z losowania par 1/8 finału Ligi Mistrzów. Trafiło na Galatasaray, które do ostatniej kolejki musiało bić się o awans z rumuńskim CFR Cluj. Ale na wiosnę to może być zupełnie inna drużyna. Do Turcji wyemigrowali Wesley Sneijder - dwa lata temu jeden z najlepszych piłkarzy na świecie - i Didier Drogba, któremu Chelsea zawdzięcza triumf w poprzedniej edycji LM. Jeśli obaj zechcą robić w Stambule coś więcej niż pompować stan konta, Galatasaray będzie bardzo niebezpieczną drużyną, i to nie tylko dla Schalke, które zimą straciło Lewisa Holtby'ego.

Kontrakt 22-latka wygasał latem. Reprezentant Niemiec podpisał wstępną umowę z Tottenhamem, a jego dotychczasowy klub pozwolił mu odejść do Anglii już zimą za skromną opłatą 1,5 mln funtów. Andre Villas Boas zyskał młodego, ale już doświadczonego w LM i w kadrze piłkarza, który uchodzi za jeden z największych talentów w niemieckiej piłce i może grać na kilku pozycjach w pomocy. "Guardian" nazwał nawet ten ruch "transakcją stulecia".

Tottenham o LM powalczy m.in. z Chelsea, która zimą kupiła za 7,5 mln funtów Dembę Ba z Newcastle. Czy Senegalczyk strzeli te wszystkie gole, które miał zdobywać dla Chelsea Fernando Torres? Początek ma przeciętny - w siedmiu pierwszych meczach trafił trzy razy, tylko raz w lidze.

Transfery zagadki

Drugim najdroższym transferem tej zimy (po Willianie za 35 mln euro) był Mario Balotelli, który z Manchesteru City do Milanu przeszedł za blisko 20 mln euro. Anglicy pozbyli się nieprzewidywalnego zawodnika, który w Manchesterze zwykle szukał sobie bardziej kreatywnych rozrywek niż strzelanie goli. Na meczach nie było ostatnio z niego pożytku, na treningach bawił się tak dobrze, że raz omal nie pobił się z trenerem Roberto Mancinim. W Milanie pewnie liczą, że SuperMario będzie grał tak jak z Niemcami na Euro, ale niewykluczone, że za 20 mln sprowadzili sobie tylko worek problemów.

Dużo mniejsza presja ciąży na Nurim Sahinie, który wrócił do Borussii. Turek wyjeżdżał z Dortmundu jako najlepszy piłkarz Bundesligi, wraca pokaleczony kontuzjami i nieudanymi przygodami w Realu i Liverpoolu. Jeśli gdzieś ma jeszcze rozbłysnąć, to tylko u Juergena Kloppa.

A czego może się spodziewać Juventus po Nicolasie Anelce? Piłkarz ostatni sezon spędził w lidze chińskiej, gdzie wypadł kiepsko - strzelił tylko trzy gole w 22 meczach. Wcześniej za to zdobył ponad 120 goli w Premier League. We Włoszech spędzi tylko pół roku, w przyszłym sezonie gole dla mistrza Włoch ma zdobywać Fernando Llorente.

Więcej niż piłkarz

David Beckham uwiódł Paryż już kilka godzin po wylądowaniu. Na pierwszej konferencji ujawnił, że swoją pensję przeznaczy na cele charytatywne, i obiecał, że wróci do nauki francuskiego. Sprowadzając Beckhama, PSG pozyskało nie tylko piłkarza, ale też zainteresowanie kibiców i mediów z całego świata. Niewiadomą jest jedynie forma 38-letniego gwiazdora.

- To dobry ruch marketingowy, ale czy to dobry transfer w kontekście piłkarskim? Na pewno teraz nie boję się PSG bardziej niż wcześniej - mówi Milan Bisevac, obrońca Lyonu. "To chwyt reklamowy. Beckham był świetnym piłkarzem, ale przez ostatnie 10 lat to już raczej marka niż piłkarz" - napisał na Twitterze dziennikarz "The Times" Tony Barrett.

Polska młodzież na salonach

Wyjątkowo dużym zainteresowaniem cieszyli się zimą polscy piłkarze urodzeni w latach 90. 18-letni Arkadiusz Milik trafił z Górnika Zabrze do Bayeru Leverkusen za blisko 2,6 mln euro, 20-letni Rafał Wolski z Legii poszedł do Fiorentiny za 3 mln, a ostatniego dnia stycznia Bartosz Salamon trafił z Brescii do Milanu za 3,5 mln. Bliski sfinalizowania był też transfer Pawła Wszołka z Polonii do Hannoveru, ale w ostatniej chwili zrezygnował z niego sam piłkarz.

Wszyscy ci zawodnicy trafili do bardzo mocnych klubów, byli długo obserwowani, z ich przyjściem wiąże się nadzieje. - To wielki talent, w który warto inwestować - mówił o Miliku Rudi Voller, dyrektor Bayeru. Wolski nie grał od pół roku, w ekstraklasie błysnął zaledwie kilka razy, a mimo to Fiorentina zdecydowała się zapłacić za niego sporą kwotę. - Natychmiast zostanie włączony do kadry pierwszego zespołu - prognozuje Alessandra Gozzini z "La Gazzetta dello Sport". - Na początku usiądzie w rezerwie, ale prędko powinien być wpuszczany na boisko. Trener Vincezno Montella lubi z młodymi pracować i lubi ich promować.

Salamon z kolei już od kilku lat uchodzi za jeden z największych talentów we Włoszech. Obserwowały go też Inter, Tottenham, a ostatnio mówiło się też o Zenicie Sankt Petersburg. Trzej młodzi piłkarze mogą mieć na początku problemy z miejscem w pierwszym składzie, ale prędzej niż później dostaną swoje szanse.

Najdroższe transfery zimy (za transfermarkt.de)

Więcej o: