Wizja wzięcia za darmo (oczywiście poza koniecznością zagwarantowania im kontraktów) takich piłkarzy jak Theo Walcott czy Fernando Llorente z pewnością przyciągnie uwagę klubów, które nie chcą szastać pieniędzmi na prawo i lewo, płacąc konkurencji gigantyczne sumy odstępnego.
Najwięcej piłkarzy może opuścić Chelsea Londyn. Rafa Benitez tuż po objęciu stanowiska trenera na Stamford Bridge zapowiedział, że po sezonie jego zespół opuszczą Frank Lampard i Ashley Cole. Dobiega końca także umowa Florenta Maloudy. Co prawda wszyscy trzej piłkarze nie należą już do najmłodszych, ale wciąż często potrafią przesądzić losy spotkań Chelsea. Póki co nie ma zbyt wielu plotek o zainteresowaniu tymi piłkarzami, z wyjątkiem Ashleya Cole'a, który był już nawet w związku z tym bohaterem niemałego zamieszania. Pod koniec listopada na oficjalnym koncie na Twitterze PSG pojawiła się informacja o tym, że lewy obrońca "The Blues" od nowego sezonu zasili szeregi zespołu z Paryża. Tweet szybko został jednak usunięty
W Arsenalu wciąż trwa zamieszanie wokół kontraktu Theo Walcotta. Zaledwie kilka dni temu Arsene Wenger ogłosił, że umowy z klubem przedłużyło pięciu piłkarzy, w tym Jack Wilshere i Carl Jenkinson. Wielką niewiadomą pozostają jednak dalsze losy skrzydłowego londyńskiego zespołu. Oprócz pieniędzy problemem jest też w tym wypadku pozycja, na jakiej wystawiany jest piłkarz. Wenger regularnie wystawia go na skrzydle mimo że Walcott głośno mówi o tym, że chciałby spróbować swoich sił na szpicy. Czy sprzeczka o pozycję sprawi, że Walcott już od stycznia będzie się rozglądał za nowym pracodawcą?
Innym zawodnikiem, dla którego ten sezon może być ostatnim w klubie jest Rio Ferdinand. Defensor Manchesteru United mimo swoich 34 lat wciąż utrzymuje wysoką formę i nie brakuje klubów, które tylko czekają na wieść, że Rio już na pewno na Old Trafford kontraktu nie przedłuży. Piłkarzem zainteresowane są przede wszystkim West Ham United i Tottenham Hotspur. W samym Manchesterze nikt nie ukrywa, że zatrzymanie w klubie Ferdinanda jest jedną z najważniejszych rzeczy, ale obrońca musiałby się zgodzić na znaczną obniżkę zarobków, gdyż w tej chwili jest jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy w klubie.
W obliczu niedawno podpisanego kontraktu przez Klaasa-Jana Huntelaara najbardziej pożądanym napastnikiem w Europie, którego umowa dobiega końca będzie Fernando Llorente. Na 27-latka ostrzy sobie zęby przede wszystkim Juventus Turyn. W ekipie mistrzów Włoch solidny napastnik wydaje się być ostatnim niezbędnym elementem układanki. Zawodnik Athletico Bilbao nie zachwyca już tak jak przed rokiem - w tym sezonie La Liga strzelił zaledwie jedną bramkę - lecz wciąż duże firmy próbują nakłonić go do zmiany klubu. Jeśli wszystko pójdzie po myśli Juventusu, nie będą musieli zapłacić za niego ani grosza, ale nie ma wątpliwości, że do walki włączą się też inne zespoły. Swego czasu mówiło się nawet o jego transferze do Realu Madryt. - Niech Real o nim zapomni. Nie jesteśmy klubem, który sprzedaje swoich piłkarzy. Każdy wie, że piłkarze tego klubu są z nim bardzo zżyci i nie odchodzą, gdy pojawi się pierwsza lepsza oferta - komentował ówczesny trener Athletico Bilbao.
Innym ciekawym zawodnikiem, który być może na dniach będzie musiał szukać nowego klubu, jest Michael Essien. 30-latek przebywa na wypożyczeniu w Realu Madryt, do którego trafił z Chelsea Londyn. Wiele wskazuje na to, że w swoim macierzystym klubie już nie zagra. Po ostatnich zakupach na Stamford Bridge mało kto wierzy, że Essien wepchnie się jeszcze do podstawowego składu. Tacy zawodnicy jak Oscar czy Eden Hazard sprawiają, że Rafa Benitez już teraz ma ogromne dylematy przy zestawianiu podstawowego składu
Jak widać, nie trzeba wykładać ogromnych sum odstępnego, by zatrudnić w swoich szeregach piłkarzy, którzy realnie mogą wzmocnić chyba każdy klub na świecie. Najbliższe sześć miesięcy powinno być więc, nawet po zamknięciu zimowego okienka transferowego, bogate w wiele plotek, domysłów i spekulacji.
Którego z tych piłkarzy najchętniej byś widział w swoim ulubionym klubie? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!