"Główną wadą produkcji było to, że wśród gości zabrakło przedstawiciela związku - bez niego dyskusja właściwie nie miała sensu. Wiem, że zapraszany był i prezes Grzegorz Lato, i sekretarz generalny Zdzisław Kręcina - ale skoro nie przyszli, to wniosek nr 1 jest przede wszystkim taki, że PZPN rzeczywiście kontestuje grudniowe niby-porozumienie, a słowa pani rzecznik, które usłyszałem na własne uszy w poniedziałek, że "okrągły stół nie jest instytucją, która mogłaby do czegokolwiek zmusić PZPN" są czystą, żywą prawdą. Tylko że tak naprawdę - do tego wniosku można było dojść przed zorganizowaniem tego całego nieszczęsnego okrągłego stołu..." - pisze dziennikarz na blogu.
Sarzało: PZPN lekceważy ideę Okrągłego Stołu
"Szkoda również, że nie pojawił się nikt z ministerstwa sportu, co odebrało rozważaniom walor rządowej instytucjonalności. Ot, pogadali sobie panowie o sprawach, na które nie mają żadnego formalnego przełożenia decyzyjnego - mógł pomyśleć przeciętny teleoglądacz. I miał rację" - dodał Jacek Sarzało.
Więcej o końcu Okrągłego Stołu przeczytasz na Ligoblogu ?