Specjalny zapis w kontrakcie Santosa. PZPN może słono zapłacić

24 stycznia 2023 roku Cezary Kulesza ogłosił, że nowym selekcjonerem reprezentacji Polski po Czesławie Michniewiczu zostanie Fernando Santos. Głównym zadaniem Portugalczyka był awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy oraz ogólny rozwój polskiej piłki na wszystkich szczeblach. Dziś jasno możemy stwierdzić, że kadencja 68-latka była fatalna. Co więcej, gdyby PZPN chciał publicznie skrytykować pracę Santosa, to musiałby zapłacić zwolnionemu trenerowi ogromną sumę.

Kiedy pod koniec stycznia Fernando Santos obejmował reprezentację Polski wydawało się, że tak doświadczony i utytułowany trener zapewni kadrze wiele sukcesów w przyszłości. Tak się jednak nie stało. Portugalczyk od początku nie potrafił zaadaptować się do nowych warunków pracy, a kolejne konferencje prasowe pokazywały, jak bardzo męczy się na tym stanowisku.

Zobacz wideo Brutalna prawda o Fernando Santosie. Śmiech na sali

PZPN nie może skrytykować Santosa. Wszystko przez jeden zapis. "Nie będę oceniał"

Czara goryczy została przelana po porażce 0:2 z Albanią. W środę 13 września Cezary Kulesza poinformował o zwolnieniu Santosa, który zostawił kadrę w fatalnej sytuacji. Być może nowy selekcjoner Michał Probierz zdoła zażegnać problemy zarówno w grupie eliminacji do ME, w której zajmujemy przedostatnie miejsce, jak i w skłóconej szatni polskich piłkarzy.

Do tej pory na światło dzienne nie wyszło zbyt wiele kulis zwolnienia Fernando Santosa przez Kuleszę, a sam prezes PZPN raczej nie chce wypowiadać się w tej sprawie. Okazuje się, że ma konkretne powody. Niedawno gościem porannej rozmowy Radia eM był wiceprezes związku, Henryk Kula. W wywiadzie działacz PZPN zdradził, że federacja nie może negatywnie wypowiadać się nt. zwolnionego Portugalczyka ze względu na specjalny zapis w jego kontrakcie. Gdyby Cezary Kulesza w pewnym momencie nie zdążyłby ugryźć się w język, wtedy na konto Santosa wpłynęłoby aż 50 tys. euro, czyli prawie 230. tys. złotych.

Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

- Nie będę oceniał trenera Santosa. Kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron. Każde słowa wypowiedziane na jego temat mogą kosztować związek 50 tysięcy euro. Uważam, że był dobrym człowiekiem, ale jak to w życiu bywa, nie zawsze wychodzi. Rozstaliśmy się w zgodzie i to jest najważniejsze - powiedział Kula.

Ponadto wiceprezes UEFA wypowiedział się nt. nowego selekcjonera, którym kilka dni temu został Michał Probierz. Według Kuli był to najlepszy wybór, jakiego mógł dokonać prezes związku. - To trener charakterny, był takim zawodnikiem i teraz jest takim trenerem. Zawsze chce wygrywać i chce być najlepszy. Chce współpracować. Na tej ziemi się tego nauczył i próbuje po prostu się dogadywać - rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać i osiągać jak najlepszy wynik. Uważam, że na obecne czasy, na tę sytuację, którą mamy jest to najlepszy, jaki może poprowadzić naszą reprezentację - stwierdził Henryk Kula.

Więcej o: