Nowy sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki z tygodnia na tydzień walczy o poprawę wizerunku Związku. Mimo że reprezentacja wciąż nie zachwyca, działania nowych władz PZPN sprawiają, że jego sytuacja coraz bardziej się poprawia. Jak czytamy w czwartkowym "Fakcie" ? , nowemu sekretarzowi udało się zaoszczędzić nawet 25 mln zł.
Maciej Sawicki to zupełnie nowy człowiek w środowisku PZPN. Jego poprzednicy, Zdzisław Kręcina i Waldemar Baryło nie tylko wpędzili Związek w spore kłopoty finansowe, ale i mocno nadszarpnęli wizerunek stanowiska sekretarza generalnego. - Kiedy w październiku prezes PZPN Zbigniew Boniek (57 l.) nominował na sekretarza generalnego Macieja Sawickiego (34 l.), wielu pukało się w głowę. Kim jest człowiek, którego w środowisku piłkarskim tylko nieliczni pamiętają z boiska? Ruch "Zibiego" okazał się jednak strzałem w dziesiątkę! Po kilku miesiącach dzięki nowemu modelowi zarządzania piłkarska centrala zaoszczędziła grube miliony - czytamy w "Fakcie".
Sawicki zaoszczędził niemal na wszystkim. 1,5 mln zł to efekt podpisania umowy z nowym przewoźnikiem, biurami podróży i hotelami. 250 tys. zł PZPN zyskuje też dzięki rewolucji przy sprzedaży biletów. - Dziś pracownicy PZPN dostają 2 bilety na każdy mecz kadry, a kolejne 2 mogą dokupić. Gdy rządził Grzegorz Lato, jego współpracownicy nie mieli ograniczeń przy wykupywaniu biletów.
Sport.pl w mocno nieoficjalnej wersji... Polub nas na Facebooku ?
- Blisko 40 osób straciło pracę, pojawiło się też wiele nowych twarzy. Postawiono na młodość i jakość. Tylko tym ruchem PZPN zostawił w kasie 100 tys. zł miesięcznie. A to był tylko wierzchołek góry lodowej - czytamy dalej.
Z wyliczeń gazety wynika, że od kiedy Sawicki został nowym sekretarzem łącznie zaoszczędził 25 mln zł. - Praca Sawickiego w PZPN dopiero się zaczyna. Po gruntownym sprzątaniu wspólnie z Bońkiem zaczynają realizować swoje pomysły. Mają ambitne plany. Ma być tylko lepiej. A może inaczej - po prostu normalnie - pisze dziennikarz "Faktu".