Ekstraklasa. Nie ten Pique, ale też obrońca

Pique na celowniku Lechii! Brzmi sensacyjnie, ale nie chodzi o słynnego zawodnika Barcelony, tylko o Holendra Lorenzo Pique, który przebywa w Gdańsku na testach

20-latek z wyglądu przypomina swojego rodaka Roystona Drenthe, byłego piłkarza Realu Madryt, a obecnie Herculesa Alicante. Ale jego idolem jest... Pique. Gerard Pique. - Podoba mi się nie tylko to, jak zachowuje się w obronie, ale również to, jak potrafi wyprowadzić piłkę i podłączyć się do ataku - wylicza młody Holender.

Pique to wychowanek Feyenoordu Rotterdam, ale obecnie jest zawodnikiem innego zespołu holenderskiej ekstraklasy ADO Den Haag. Jego podstawowa pozycja to środek obrony, ale może też grać po prawej stronie oraz jako defensywny pomocnik. W poprzednim sezonie wystąpił w 13 meczach, jednak w obecnym gra tylko w zespole rezerw. - Przyszedł nowy trener, który pościągał swoich zawodników, a mnie odstawił od składu, nie dając nawet szansy. Dlatego szukam nowego klubu - tłumaczy zawodnik.

W Gdańsku przebywać będzie do piątku, we wtorek odbył pierwszy trening. - Widziałem go po raz pierwszy, więc na razie wiem o nim tyle, co wy - zwrócił się do dziennikarzy trener Lechii Tomasz Kafarski. Co wiemy o Pique na dziś? Podczas krótkiej gierki, która odbyła się na zakończenie treningu, można było zaobserwować, że to piłkarz prawonożny, dobrze wyszkolony technicznie. - Na razie wrażenia mam pozytywne, chłopaki fajnie mnie przyjęli, interesowali się, skąd przyjechałem i gdzie grałem. O zespole wiem mało, poza tym, że to może być dla mnie dobre miejsce do rozwoju - tłumaczy Pique.

Kierunek holenderski jest ostatnio w Polsce modny. Co sprawia, że piłkarze z Holandii przenoszą się do dużo słabszej ligi? - Mój menedżer powiedział, że dla takiego młodego piłkarza jak ja, polska liga może być dobrym kierunkiem. W tej chwili nie jestem jeszcze gotowy na grę w holenderskiej ekstraklasie, a w Polsce choć poziom jest niższy, to jednak cały czas idzie w górę. Dlatego mam nadzieję, że od nowego roku będę piłkarzem Lechii - podkreśla Pique.

Holender to póki co melodia przyszłości, dla Kafarskiego w tej chwili najważniejsze jest, że przed sobotnim meczem z Widzewem Łódź ma już do dyspozycji kontuzjowanych ostatnio Ivansa Lukjanovsa i Piotra Wiśniewskiego. W poniedziałkowym meczu Młodej Ekstraklasy przedwcześnie boisko opuścił za to Marcin Pietrowski, ale na razie nie wiadomo, jak groźny ma uraz.

Wideo, bramki i skróty z ekstraklasy w serwisie Ekstraklasa.tv ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.