Cel Lechii: nie wyciągać Lecha z dna

Przedostatni w tabeli mistrz Polski gościć będzie w sobotę Lechię. Czy gdańszczanom uda się dobić Lecha Poznań, który w czterech ostatnich meczach strzelił 10 goli?

Lechia w minionej kolejce zakończyła serię dwóch przegranych meczów i do Poznania jedzie bez obaw przed poznańską ofensywą.

- Polonia Warszawa pokazała, że jeżeli obrona jest zdyscyplinowana, to Lech jest bezradny [w środę Lech zremisował u siebie z Polonią 2:2]. Tak było w pierwszej połowie środowego spotkania przy Bułgarskiej, po której warszawski zespół prowadził 2:0. Potrafimy grać konsekwentnie w obronie, więc możemy myśleć o zwycięstwie - mówi Hubert Wołąkiewicz, obrońca Lechii. W Poznaniu może on zagrać dwa najbliższe mecze, gdyż dostał powołanie na środowe starcie reprezentacji Polski z Wybrzeżem Kości Słoniowej. W sumie Wołąkiewiczowi szykują się trzy mecze w osiem dni.

- Nie powinno mieć to znaczenia i wpływu na moją formę. Po to przechodzimy przez cały etap przygotowań do sezonu, aby później bez problemów grać mecze np. co trzy dni - dodaje piłkarz Lechii.

Tak Lech, jak i biało-zieloni, swój ostatni mecz ligowy mecz grali z Polonią. W Warszawie góra była Lechia. Świetnie zagrał wtedy m.in. Paweł Buzała, ale bohaterem został Abdou Traore, strzelec dwóch bramek.

- Nieważne, kto będzie strzelał w Poznaniu. Może być to ponownie Traore. Ja chcę się zaprezentować podobnie jak z Polonią. Zresztą udowadniałem już w tym sezonie, że jestem w niezłej formie. Czy trener postawi na mnie w kolejnym meczu? Nasz szkoleniowiec lubi zmieniać taktykę i musimy się do tego przystosowywać, bo to trener jest szefem - mówi Buzała.

Prawdopodobnie w spotkaniu z Lechem Buzała, jeżeli zagra, to na boku ofensywy: - To mi nie przeszkadza, chociaż wolę grać na środku - dodaje.

To właśnie z Lecha Buzała przyszedł do Lechii w połowie 2006 r. W barwach poznańskiej drużyny strzelił swojego inauguracyjnego gola w ekstraklasie. Było to 25 marca 2006 r. w meczu przeciwko Amice Wronki.

- Z tamtego Lecha zostało tylko trzech piłkarzy - Kotorowski, Bosacki i Wilk. Doskonale pamiętam bramkę z Amicą. Zdobyłem ją po dośrodkowaniu Piotra Świerczewskiego. Fajnie będzie znów zagrać przy Bułgarskiej. Wrażenie robi przede wszystkim stadion. Kiedy ja tam grałem, była tylko trybuna nr 4 - dodaje Buzała.

Spisujący się świetnie w Lidze Europejskiej Lech ma problemy, aby odnaleźć się w lidze polskiej. Nie pomogła w tym nawet zmiana trener, a Jose Mari Bakero w dwóch meczach w ekstraklasie zdobył tylko punkt.

Początek meczu Lech - Lechia w sobotę o godz. 18.15. Transmisja w Canal+ Sport.

1

Tyle bramek (w czterech meczach) strzeliła Lechia Lechowi po powrocie do ekstraklasy

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.