Reprezentacja Malawi grała w fazie grupowej z Senegalem, Zimbabwe oraz Gwineą. Ostatecznie państwo ze wschodniej Afryki wyszło z grupy na trzecim miejscu z czterema punktami i jednocześnie było najwyżej w klasyfikacji drużyn z trzecich miejsc. Trener Mario Marinica przed meczem z Maroko skrytykował organizatorów turnieju za nierówne traktowanie drużyn pod względem zakwaterowania. "Tutaj nie zobaczysz Sadio Mane, który pierze swoją bieliznę i zawiesza ją na drzewie, a my musimy to robić. Dlaczego takie rzeczy nas spotykają? Dlaczego dotyczy to tylko mniejszych drużyn?" - pytał szkoleniowiec Malawi.
Obecność Malawi w fazie pucharowej tegorocznego Pucharu Narodów Afryki przeszło do historii, ponieważ był to pierwszy raz, kiedy kraj ze wschodniej Afryki zdołał przebrnąć przez fazę grupową. I to właśnie Malawi lepiej rozpoczęło mecz z Maroko, wychodząc na prowadzenie w siódmej minucie po pięknym uderzeniu Gabadinho Mhango z lewego skrzydła. Zawodnik Orlando Pirates mógł strzelić gola po niemal 30 minutach gry, ale jego uderzenie nieznacznie minęło bramkę Marokańczyków. Tuż przed przerwą gola wyrównującego strzelił Youssef En Nesyri.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
W drugiej połowie Maroko zaczęło dominować i regularnie tworzyło sobie sytuację pod drugą bramkę. Gola mógł strzelić Sofiane Boufal czy Adam Masina, ale żaden z tych strzałów nie znalazł się w bramce strzeżonej przez Charlesa Thomu. W 69. minucie Achraf Hakimi podszedł do rzutu wolnego i fantastycznym uderzeniem trafił w okienko bramki. "Hakimi. Najlepszy prawy obrońca na świecie. Dobranoc moi drodzy" - stwierdził Kylian Mbappe na Twitterze.
To był trzeci gol Achrafa Hakimiego w tegorocznym Pucharze Narodów Afryki i drugi po uderzeniu z rzutu wolnego. Tym samym Maroko wygrało 2:1 i awansowało do ćwierćfinału turnieju. Kadra prowadzona przez Vahida Halilhodzicia zagra w kolejnym spotkaniu ze zwycięzcą meczu Wybrzeże Kości Słoniowej - Egipt.