Cała prawda o Ruchu

Na Cichej rozpoczął się ?tydzień otwartych drzwi?. Przez najbliższe dni działacze chcą spotykać się z kibicami i rozwiewać ich obawy dotyczące przyszłości klubu. To efekt niedawnej akcji protestacyjnej chorzowskich fanów.

Przypomnijmy, że kibice wykrzyczeli, co ich boli podczas meczu z Koroną Kielce. Fani opuścili swoje miejsca, wywiesili transparenty, wydrukowali ulotki. Kibice są zaniepokojeni sportową formą zespołu, nie godzą się na wyprzedaż zawodników. Oczekują jasnej polityki transferowej i zgody wśród działaczy.

- Wokół Ruchu narosło za dużo niedomówień, półprawd i informacji, które są zwyczajnie nieprawdziwe. Rozumiemy, że kibice są zaniepokojeni, dlatego chcemy im przekazać całą prawdę o Ruchu. Będziemy tłumaczyć, wyjaśniać, precyzować. To ma być tydzień otwartych drzwi na Cichej - mówi Dariusz Smagorowicz, przewodniczący rady nadzorczej.

Czy taka akcja przyniesie zamierzony efekt? Nawet wśród fanów zdania są podzielone. - Rozmawiać zawsze trzeba. Tym bardziej że kibice są skołowani. Gdzie nastawimy ucho, tam słychać, co innego. Nam najbardziej zależy nam tym, by ludzie, skupieni wokół Mariusza Klimka [przedstawiciel właściciela Ruchu - przyp.red.], doszli do porozumienia z tymi z obozu Dariusza Smagorowicza, bo mamy wrażenie, że właśnie tak przebiega linia podziału. Ruch jest jeden i tak samo muszą też myśleć ludzie, którzy nim zarządzają - podkreśla Konrad Przyczyna, kibic niebieskich.

Pomysł spotkań na Cichej był konsultowany z sympatykami klubu. Ci zastanawiali się, czy lepszym rozwiązaniem nie byłaby debata nad przyszłością Ruchu z udziałem zwaśnionych stron. Ten pomysł póki co nie doczekał się realizacji. W klubie uznano bowiem, że debata zamiast rozwiązać problem, mogłaby tylko podgrzać emocje. - Zależy nam na spotkaniu z jak największą liczbą kibiców. Zapraszamy przedstawicieli wszystkich fanklubów - mówi Smagorowicz, który w czasie poniedziałkowego spotkania reprezentował klub razem z Januszem Patermanem, Katarzyną Sobstyl i Mirosławem Mosórem.

Kibice dyskutują na internetowym forum klubu o błędach i oczekiwaniach wobec osób, które zarządzają Ruchem. Ważnym głosem w dyskusji jest list otwarty do zarządu Ruchu podpisany przez kibiców ze Świętochłowic.

List, który napisano prawie miesiąc temu, niestety, pozostał bez odpowiedzi, co też miało wpływ na nastroje kibiców. Zadano w nim kilka ważnych pytań:

1. Czy Zarząd Ruchu Chorzów, uchodzącego za uznaną markę i działającego w środku ponad dwumilionowej aglomeracji, nie jest w stanie zbudować budżetu klubu ze środków nie pochodzących z wyprzedaży zawodników?

2. Czy władzom klubu nie zależy na frekwencji na stadionie? Po rozmowie ze znajomymi, wiemy, że wielu z nich, po ostatnich decyzjach Zarządu, zrezygnowało z zakupu karnetów czy kart kibica.

3. Czy nie można utworzyć stowarzyszenia, w którego skład weszliby m.in. znani sympatycy klubu: Prof. Jan Miodek, Antoni Piechniczek, Gerard Cieślik, lobbującego na rzecz lepszego wizerunku medialnego i zainteresowania ze strony potencjalnych sponsorów czy reklamodawców?

Na Cichej można usłyszeć, że pozostawienie listu bez odpowiedzi było błędem. Teraz działacze mają szansę go naprawić.

Copyright © Agora SA