Ekstraklasa. Tajemnicze notatki Radolskiego pogrążą Ruch?

Po prawie roku przerwy słowacki szkoleniowiec wraca do polskiej ekstraklasy. Już na ?dzień dobry? jego Polonia Warszawa zmierzy się z Ruchem Chorzów, który trener opuścił przecież w atmosferze niedomówień.

Radolsky pojawił się na Cichej w 2007 roku, po powrocie niebieskich do ekstraklasy. Nikt się tego nie spodziewał, bowiem wtedy wszyscy w Chorzowie wychwalali trenera Marka Wleciałowskiego, który poprowadził zespół do awansu. Wleciałowski zrezygnował jednak w dziwnych okolicznościach. Podobno uniósł się honorem, gdy klub nie docenił Jerzego Wielkoszyńskiego, współpracującego z nim lekarza. Rezygnacja Wleciałowskiego była dziwna, ale co powiedzieć o odejściu Radolskiego, który rok później też rozstał się z Ruchem z dnia na dzień? Działacze podkreślali, że byli zaskoczeni decyzją trenera, ten nie chciał niczego komentować. W słowackich mediach pojawiły się informacje, że źle znosił ciągłą krytykę i wypominanie mu, że otacza się swoimi rodakami.

- Cieszę się, że Radolsky wraca do polskiej ekstraklasy i życzę mu jak najlepiej. Oczywiście od następnej kolejki, już po meczu z Ruchem - uśmiecha się Tomasz Brzyski, który trafił na Cichą, gdy zespołem kierował słowacki szkoleniowiec.

O tym, że Radolsky, dobierając do kadry słowackich piłkarzy, nie kierował się prywatą tylko dobrem drużyny, najlepiej świadczy fakt, że Pavol Balaz, Martin Fabusz i Gabor Straka wciąż stanowią o sile niebieskich. To także Słowak był pierwszym, który nie bał się postawić na młodego Macieja Sadloka (potem nie dawał mu już zbyt wielu szans gry). Trener Waldemar Fornalik mógłby też podziękować Radolskiemu za jego umiłowanie do niezwykłej wręcz punktualności, którą zamęczał chorzowskich piłkarzy. Słowak starał się też wpoić zawodnikom, że trening nigdy nie kończy się z ostatnim gwizdkiem. Kto chciał, mógł z nim rozmawiać o piłce godzinami.

Radolsky też zyskał dzięki pracy na Cichej. Kto wie, czy nie wykorzysta tego w sobotę... Radolsky to trener, który słynie z dokumentowania codziennych zajęć, a w szczególności treningów. Słowak ma swoje tajemnicze notatki, w których nikt poza nim się nie połapie.

Sparingi notuje na zielono, mecze pucharowe na niebiesko, a ligowe na czerwono. I tak od ponad 20 lat. Zgromadził dziesiątki zeszytów, a jeden z nich jest zatytułowany "Ruch Chorzów". Radolsky opisał każdy dzień pracy z chorzowskimi piłkarzami. Wie wszystko o ich zaletach, ale i o słabościach. Zapiski są tak dokładne, że Radolsky może sprawdzić, ile razy jego piłkarz kopnął piłkę celnie lewą nogą, ile razy prawą, a nawet ile miał strat! - Nic mi nie wiadomo o kronikarskich zdolnościach trenera Radolskiego. Zdarzało mi się już grać przeciwko swoim byłym drużynom i bezpośredniego przełożenia na wynik to nie miało. Zadecyduje dyspozycja dnia - uważa trener Fornalik.

W meczu Ruch będzie musiał sobie radzić bez kontuzjowanych Fabusza, Straki i Marcina Zająca. Rafała Grodzickiego (czerwona kartka) zastąpi prawdopodobnie Piotr Stawarczyk. Początek sobotniego spotkania o godz. 14.45.

Piąta kolejka Ekstraklasy. Czas na miany w składzie?nbsp?

Więcej o:
Copyright © Agora SA