Włosi skreślili polskiego napastnika. Został bez klubu

Przygoda Piotra Parzyszka z Frosinone po powrocie z wypożyczenia do Pogoni Szczecin nie potrwała zbyt długo. W poniedziałek napastnik rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt z włoskim klubem. 28-latek może za darmo dołączyć do dowolnego klubu.

Piotr Parzyszek nie ma za sobą udanych miesięcy. W lipcu zeszłego roku został wypożyczony z Frosinone do Pogoni Szczecin. W Polsce również szału nie zrobił - zdobył zaledwie jedną bramkę. Trzecia siła zeszłego sezonu w Ekstraklasie nie zdecydowała się na wykupienie napastnika i ten wraz z końcem czerwca wrócił do Włoch.

Zobacz wideo Najwyższy kontrakt w historii Rakowa. "To jest inwestycja" [Sport.pl LIVE]

Piotr Parzyszek wrócił do Serie B i...rozwiązał kontrakt

Po powrocie do Frosinone Polak nie wywalczył sobie miejsca w składzie i nie wystąpił w żadnym oficjalnym spotkaniu. W związku z tym obie strony podjęły decyzję o rozwiązaniu kontraktu. Włoski klub poinformował o tym w poniedziałek w specjalnym komunikacie. 

"Frosinone Calcio informuje, że rozwiązało umowę z piłkarzem urodzonym w 1993 roku - Piotrem Parzyszkiem" - czytamy na oficjalnej stronie klubu. "Powodzenia, Piotr" - piszą dodatkowo na Twitterze Włosi.

Polak może więc teraz szukać sobie nowego pracodawcy i dołączyć do dowolnego zespołu za darmo. Pytanie tylko czy chętni się pojawią, bo Parzyszek nie imponował w ostatnim czasie formą. W ciągu ostatnich dwóch lat zdobył zaledwie siedem bramek. Nie są to imponujące liczby. Zwłaszcza, że w sezonie 2019/20 był jednym z czołowych strzelców Ekstraklasy - w barwach Piasta Gliwice zdobył 12 trafień. W Serie B wystąpił w 27 meczach, a jego bilans to pięć bramek.

Niespełnione nadzieje. Tak można podsumować karierę Parzyszka

Kariera Piotra Parzyszka z pewnością nie potoczyła się tak jak wielu mogło sobie wyobrażać. Kiedy w 2019 roku zdobywał z Piastem Gliwice tytuł mistrza Polski wydawało się, że napastnik ma szansę na przyzwoitą karierę zagraniczną. Nie spełnił on jednak pokładanych w nim nadziei i stracił swoją wysoką formę. Teraz stracił także pracodawcę. 

Więcej o: