Latem krążyły plotki, że Kamil Grabara trafi do PAOK-u Saloniki, ale ostatecznie bramkarz Liverpoolu wrócił do ligi duńskiej. 22-latek został wypożyczony do Aarhus GF, gdzie grał już na wiosnę 2019 roku. Początek sezonu w wykonaniu Polaka był słaby. Popełniał sporo błędów, ale w kolejnych meczach forma polskiego bramkarza zaczęła rosnąć.
W całym sezonie Polak ma na koncie już osiem czystych kont. Jedno więcej ma lider tego zestawienia - Jesper Hansen z FC Midtjylland. W meczu z Randers zespół Grabary prowadził już od 5. minuty po trafieniu Gifta Linksa, ale nie utrzymał prowadzenia. W 90. minucie arbiter podyktował rzut karny dla gości, który w dobrym stylu obronił polski bramkarz, ale wobec dobitki Vito Hammershoya-Mistratiego był już bezradny. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1. Wynik byłby zupełnie inny, gdyby nie świetna postawa Grabary, który miał aż siedem skutecznych interwencji. Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na dwie kapitalne parady Polaka - najpierw w 11. minucie po strzale Marvina Egho i w 67. minucie po próbie Tosina Kehinde.
Po tym jak Randers uratowało remis w ostatniej minucie spotkania, polski bramkarz był wściekły i kopnął w łewy słupek swojej bramki. Jeden z kibiców zwrócił na to uwagę i napisał pod filmem: "Grabara... został trafiony. Natomiast dobitka ląduje w sieci. Zachowanie po... bez komentarza". Grabara nie pozostawił jego posta bez odpowiedzi: "Załóż mój fanclub bo jestem głównym tematem twojego Twittera" - napisał bramkarz.
Kibic udzielił błyskawicznej riposty polskiemu bramkarzowi. "Na fanclub trzeba zasłużyć. Ale naprawdę fajnie że jesteś ukrytym stalkerem mojego profilu. Natomiast radzę zostać przy piłce bo ciężko ogarniasz statystykę wpisów na dane tematy. Idź spać bo zaraz Broendby, a tam nie będzie 2 strzałów na bramkę. Nie graj szefa".
22-letni Grabara formalnie jest piłkarzem Liverpoolu. A jego wypożyczenie do Danii wygasa latem. Jego klub Aarhus po 21 kolejkach zajmuje 3. miejsce w tabeli z 37 punktami. Liderem jest Broendby - 44 pkt., które wyprzedza Midtjylland - 40 pkt.