Dlaczego Krystian Bielik musiał tyle czekać? "Najgorsze już za nim"

Krystian Bielik jest już po operacji więzadeł krzyżowych w kolanie. Na zabieg czekał 25 dni - odbył się w środę, a w czwartek rano piłkarz Derby County wrócił do domu. - Czuje się dobrze, najgorszy czas już za nim, teraz skupia się na rehabilitacji - mówi Sport.pl Edyta Bielik, mama Krystiana.

Niemal wszystko przebiegło jak w zeszłym roku, gdy Krystian Bielik po raz pierwszy miał rekonstruowane więzadła: ta sama klinika, ten sam lekarz, ta sama technika operacji. Z tą różnicą, że tym razem materiał potrzebny do zrekonstruowania więzadeł został pobrany z rzepki, a nie z mięśnia prostego uda.  

Zobacz wideo

Bielik nie chciał szukać innego specjalisty. Był zadowolony z poprzedniej operacji, nie było żadnych komplikacji, powrót na boisko przebiegł według grafiku nakreślonego przez lekarza. Krystian czuł, że zoperowane więzadło jest wręcz mocniejsze niż w drugiej - zdrowej - nodze. Poza tym, lekarze Derby County i kolejni specjaliści, z którymi się konsultował, potwierdzili, że ponowne zerwanie nie wynikało z poprzedniego. Lekarze dziesiątki razy obejrzeli powtórki feralnego zdarzenia z meczu z Bristol City i nie mieli wątpliwości: dziewięciu na dziesięciu zawodników w tej sytuacji zerwałoby więzadła. Nawet, jeśli wcześniej nie mieli z nimi problemów. 

- Zabieg został przeprowadzony w środę po południu, a w czwartek Krystian wyszedł już do domu. Czuje się dobrze. Najgorszy czas już za nim. Czekanie na operacje jest najtrudniejsze. Teraz skupia się na rehabilitacji, lekarze kazali nastawić się na taką przerwę jak w zeszłym roku - mówi Edyta Bielik. 

Krystian Bielik został zoperowany po 25 dniach. Dlaczego musiał tyle czekać? 

Reprezentant Polski odniósł kontuzję 30 stycznia, a zabieg odbył się dopiero 24 lutego. W międzyczasie Bielik dwa razy był w Londynie na konsultacjach, jednak lekarze ocenili, że na operację jest jeszcze za wcześnie. Czekali aż z kolana zejdzie opuchlizna. Trudno było im ocenić, kiedy kolano będzie nadawało się do zoperowania. Bielik wracał do Derby i codziennie miał w klubie treningi, które miały przygotować go do zabiegu.  

- Rzeczywiście, nie ma jednoznacznych kryteriów oceny, czy kolano nadaje się do operacji, czy należy poczekać. Lekarz ocenia stan kolana, rodzaj urazu, poziom bólu, samopoczucie pacjenta. Jeżeli jest obrzęk, należy poczekać aż stan zapalny się wyciszy, opuchlizna zejdzie i wtedy operować. Jeśli operuje się w szczycie stanu zapalnego, często dochodzi później do zrostów i ograniczenia ruchomości. Dłużej trwa rehabilitacja - tłumaczy dr Robert Śmigielski, specjalista w zakresie ortopedii i traumatologii.

Dlaczego zatem Jacek Góralski, który zerwał więzadło 9 lutego został zoperowany już po dziewięciu dniach? - Każdy przypadek jest inny. Nie zawsze po takim urazie pojawia się opuchlizna, dlatego czasami można bardzo szybko wykonać zabieg. Nie będzie to jednak miało dużego wpływu na efekt końcowy. I tak, i tak na boisko Góralski i Bielik wyjdą w tym samym czasie - prognozuje dr Śmigielski.  

Ile potrwa przerwa? "Trend jest taki, żeby wracać do sportu jak najpóźniej" 

- Rok temu lekarze kazali nastawić się na dziewięć miesięcy przerwy. Tłumaczyli, że jeśli syn wróci po pół roku, ryzyko ponownego zerwania będzie wynosiło 25 proc., a po dziewięciu miesiącach już tylko osiem. Przerwa i tak jest długa, więc te dodatkowe trzy miesiące niewiele zmieniają. Krystian się nie spieszył, zaufał lekarzowi, pamiętał, co spotkało Arka Milika, który wrócił bardzo szybko - mówili nam rodzice Bielika. W tym roku przerwa też ma trwać około dziewięciu miesięcy. 

- W tej chwili na całym świecie trend jest taki, żeby po zerwaniu więzadeł wracać do sportu jak najpóźniej. Wcześniej kierunek był inny: sportowcy wracali bardzo wcześnie, nawet po niecałych sześciu miesiącach. Ale okazało się, że później dochodziło do bardzo wielu powtórnych zerwań: w tej samej lub drugiej nodze. Zawodnicy podświadomie chronili operowaną nogę, oszczędzali ją, więc jednocześnie bardziej obciążali tę drugą. Około 60 procent tak szybko wracających zawodników zrywało więzadło raz jeszcze. Obecnie wskazania są takie, że operowane więzadło nadaje się do większych obciążeń po pół roku od operacji. Wiele jednak zależy od pacjenta: u jednego ta gotowość do wysiłku przyjdzie już po pięciu miesiącach, u drugiego po siedmiu. Lekarze wykonują badania i precyzyjnie są w stanie ustalić, na jaki wysiłek w danym momencie stać to kolano. Ale treningi to jedno, mecze drugie. Po dziewięciu miesiącach rzeczywiście można wrócić do gry już bez większych obaw - mówi dr Śmigielski.

- Zawodnicy z dobrych lig nie operuje się pospiesznie. Kluby dają im czas. Dla nich dwa czy trzy tygodnie przerwy więcej nie stanowi różnicy. Jeśli już komuś się spieszy, to zazwyczaj zawodnikom, którzy chcą mieć to wszystko jak najszybciej za sobą i zacząć rehabilitację. Wszystko zależy od renomy kliniki i lekarza, który operuje. W znanych klinikach piłkarz i jego agent mają niewiele do powiedzenia. W mniejszych wygląda to inaczej i czasami lekarze przystają na prośbę zawodnika o szybką operację, uznając, że jeśli nie zoperują go w ciągu tygodnia, to wybierze inną klinikę. Kluby z Anglii często współpracują z konkretnymi lekarzami, do których mają największe zaufanie. Wtedy nie ma większej dyskusji o tym, gdzie wykonać operację i lekarz ma dużą niezależność - wyjaśnia specjalista w zakresie ortopedii i traumatologii. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA