24-letnim Świderskim zimą interesowały się włoska Bologna oraz niemiecki Union Berlin. Włosi mieli nawet zaoferować za "Świdra" około 6 milionów euro, ale jak się później okazało, chodziło jedynie o wypożyczenie z opcją wykupu. Z kolei berliński Union liczył na pozyskanie Polaka za dwa razy mniej.
Jak dowiedział się Sport.pl, obecnie Świderski jest zdecydowanie najbliżej pozostania w PAOK-u. Jak potwierdził nam sam zawodnik, jeśli nic niespodziewanego się nie wydarzy w niedzielę i poniedziałek, czyli ostatnich dniach zimowego okna transferowego, to będzie on grał w Salonikach co najmniej do końca bieżących rozgrywek.
Były zawodnik Jagiellonii Białystok w obecnym sezonie strzelił w lidze greckiej 7 goli, do których dołożył 5 asyst. Świderski na miejsce w ataku PAOK musi solidnie zapracować, jako że jego rywalami do gry w podstawowej jedenastce byli królowie strzelców ligi czeskiej i chorwackiej - reprezentant Czech Michael Krmencik (wypożyczony z Club Brugge) oraz znany z gry w Lechii Gdańsk Antonio Colak.
Jak sam Polak przyznaje, "do dużej rywalizacji o miejsce w składzie zdążył się już przyzwyczaić", jako że zarówno w PAOK-u, jak i wcześniej w Jagiellonii zawsze miał kilku godnych konkurentów do gry. Świderski jest skoncentrowany na tym, aby dać z siebie jak najwięcej dla PAOK-u i w ten sposób pokazać się z jak najlepszej strony nowemu selekcjonerowi Paulo Sousie. Gra w reprezentacji Polski jest bowiem jego wielkim marzeniem, a zmiana selekcjonera jest dla niego szansą pod tym względem, gdyż poprzednik Sousy, Jerzy Brzęczek, nie interesował się zbytnio występami Świderskiego w Grecji.
PAOK Saloniki zajmuje aktualnie czwarte miejsce w tabeli ligi greckiej z dorobkiem 36 punktów w 19 spotkaniach. Do prowadzącego Olympiakosu Pireus zespół Świderskiego traci 15 "oczek". W niedzielę PAOK zmierzy się u siebie z Panetolikosem i jest bardzo prawdopodobne, że polski napastnik wystąpi w tym spotkaniu od pierwszej minuty.