Imponujące plany nowego klubu Kamila Wilczka. Duże pieniądze dla Polaka

Kamil Wilczek w Goztepe SK zarobi dużo więcej niż w Broendby. Polak właśnie przeniósł się do mocniejszej ligi i bogatego klubu, który w najbliższych latach może myśleć o europejskich pucharach. Choć Polak miał inne opcje, wybrał tę bezpieczniejszą. W tureckiej lidze może zadebiutować już w niedzielę, na inaugurację nowego stadionu.

Kamil Wilczek we wszystkich rozgrywkach strzelił dla Broendby niemal 100 goli. Więcej ich już nie będzie. Kibice żałują i dziękują mu za 4 lata gry, media przypominają jego najpiękniejsze trafienia, a Polak rozpakowuje walizki w Izmirze, 3 tys. kilometrów od Kopenhagi. Dla Duńczyków to był ostatni moment, by jeszcze dobrze na Polaku zarobić. Klub za transfer zainkasował około 1,1 mln euro. Te pieniądze bardzo się przydadzą, bo na firmowych kontach ostatnio wielu wpływów nie było. Broendby musiało zacząć liczyć każdą duńską koronę dwa razy i coraz mocniej odczuwało kontrakt Polaka, który był najwyższą umową w drużynie. To dlatego Carsten v. Jensen, dyrektor sportowy Broendby przyznał w niedawnej rozmowie ze Sport.pl: Doszliśmy do takiego momentu, że powinniśmy rozważyć dobrą propozycję za Wilczka. Według naszych informacji propozycji dla Wilczka było kilka. Jedna dość konkretna pochodziła z jednego z krajów Arabskich. Tyle, że Polak nie bardzo chciał przeprowadzać się z rodziną w miejsce, które jest blisko konfliktu na linii Irak - Iran i martwić napiętą sytuacją polityczną i sprawami niezwiązanymi z piłką.

Obok zapytań z Chin, najkonkretniejsi okazali się przedstawiciele Goztepe, dlatego szybko skupiono się na tureckim kierunku. Wilczek dostał o połowę korzystniejszą finansowo umowę niż miał w Danii i niezłą perspektywę. Podpisał kontrakt na półtora roku z opcją przedłużenia o kolejny sezon.

Zobacz wideo

Od pistacji, przez biżuterię do Wilczka

Patrząc na transfer od strony sportowej - Polak zamienił 16. europejską ligę na ligę z pierwszej dziesiątki rankingu UEFA. Opuścił czwartą obecnie drużynę Danii na rzecz 8. w Turcji. Kraju, który co roku w europejskich pucharach może wystawić 5 przedstawicieli (2 w Lidze Mistrzów i trzech w Lidze Europy). Ligi, której drużyny co roku meldują się w europejskich pucharach. Goztepe w swej nowszej historii na razie do nich nie należało. To były klub Polaka - Broendby ostatnio zajmowało lokaty pozwalające o europejskie rozgrywki walczyć. Tyle, że międzynarodowa przygoda Duńczyków w ostatniej dekadzie kończyła się zwykle na eliminacjach. W tym roku o strefę pucharową dla Duńczyków może być jeszcze trudniej.

Kiedy Broendby w ostatnich latach walczyło o awans do Ligi Europy, Goztepe biło się o powrót do tureckiej Super Ligi. Klub opuścił ją w 2003 roku. Potem przyszły chude lata i problemy finansowe. Oznaczały one grę nawet na poziomie amatorskim i zagrożenie funkcjonowania klubu. Wszystko zmieniło się w 2007 roku, kiedy za około 800 tys. polskich złotych drużynę z Izmiru przejął Altinbas Holding i zaczął spłacać jej długi. Altinbas, to spółka, która pół wieku temu zaczynała swój biznes od rolnictwa. Jej właściciel Mehmet Altinbas zaczął handlować pistacjami. Po jakimś czasie sadził swoje drzewa, i pistacje wytwarzał sam. Z czasem jego firma mocno się rozwinęła i wchodziła na kolejne rynki. Zajęła się biżuterią, energią, finansami (ma swoje banki), logistyką i edukacją. Teraz jest najbardziej rozpoznawalną marką tworzącą ozdoby ze złota i diamentów w kraju, ale też dużym eksporterem biżuterii, z kilkunastoma sklepami w całej Europie. Ma zresztą swoje wielkie fabryki, w których tworzy pierścionki i naszyjniki.

Nic dziwnego, że lepsze czasy nadeszły też dla Goztepe SK, któremu powrót do tureckiej ekstraklasy zajął 9 lat. Obecnie jest w niej trzeci sezon. W klubie zaczęli pojawiać się znani w Europie gracze: m.in. grający w Chelsea Demba Ba, czy były zawodnik Bordeaux i Newcastle Yoan Guffran. W Goztepe ciągle zatrudniony jest Beto, który niegdyś strzegł bramki FC Porto, Sportingu czy Sevilli. Portugalczyk to obecnie pierwszy bramkarz ekipy z Izmiru. Kilka słów po polsku Wilczek w klubie będzie mógł natomiast zamienić ze Stefano Napoleonim, byłą gwiazdą Widzewa, który w wakacje też związał się z drużyną z Izmiru.

Oprócz Włocha w ataku Goztepe nie ma wielkiej konkurencji. Pierwszym wyborem niemieckiego trenera Ersana Parlatana był ostatnio Anglik Cameron Jerome, który ma za sobą występy w Premier League i Championship. Jerome i Napoleoni mają po 33 lata, tak jak Deniz Kadah, turecki napastnik, który w tym sezonie jeszcze nie cieszył się z gola. Angielsko - włoski duet zdobył razem 4 bramki. Przy tegorocznych liczbach Wilczka (17 goli, 3 asysty) to wynik mizerny. Goztepe na bramkostrzelnym snajperze bardzo zależało.

Debiut Polaka na nowym stadionie?

Goztepe wchodzi właśnie w ważny moment swojej historii bowiem przeprowadza się z tymczasowego, mieszczącego 12,5 tys. widzów obiektu na 30-tysięczny nowy stadion usytuowany w centrum miasta. Niegdyś znajdował się tam historyczny obiekt drużyny. Potem go zburzono i powstała efektowna budowla. Z powierzchniami handlowym, rozrywkami sportowymi i klubowym muzeum.

Wilczek został jeszcze zaproszony na ostatni mecz Goztepe na starym stadionie. Był świadkiem jak jego nowa drużyna odpada z Pucharu Turcji po remisie 2:2 z Antalyasporem (5:6 w dwumeczu). Inauguracja nowej areny, położonej tuż nad zatoką izmirską przypadnie na niedzielny mecz z Besiktasem. Organizatorzy spodziewają się kompletu widzów. Zresztą Izmir to trzecie największe miasto w Turcji, liczące niemal 3 mln mieszkańców. Klub, który pół wieku temu zdobywał mistrzostwo kraju i grał w półfinale Pucharu Miast Targowych i ćwierćfinale Pucharu Zdobywców Pucharów również obecnie może liczyć na zainteresowanie kibiców.

Wilczek w czwartek przed południem trenował już z nową drużyną i rozmawiał z trenerem. Jeśli formalności zostaną szybko załatwione jest szansa, że zadebiutuje w Turcji właśnie w starciu z renomowanym rywalem. Polak z warunków treningowych też może być bardzo zadowolony. Goztepe ćwiczy na nowych obiektach. Część z nich jest już otwarta, część znajduje się w budowie. Projekt klubowej akademii z kilkunastoma boiskami wygląda imponująco. Plany klubu sięgające kilku najbliższych lat też są ciekawe. Jeśli Polak w Turcji od razu będzie strzelał tak jak w Danii, wyprzedzenie w ligowej tabeli Galatasaray czy Fenerbahce nie będzie czymś zaskakującym.

Akademia GoztepeAkademia Goztepe Goztepe



Więcej o:
Copyright © Agora SA