- Nie graliśmy najgorzej [w Lidze Mistrzów]. Pamiętajmy o pierwszym meczu w Turcji. Przegraliśmy 0:3, ale nie można było powiedzieć, że wyglądaliśmy źle. Kiedy wygraliśmy u siebie z Galatasaray, zrozumieliśmy, że jeszcze wszystko jest możliwe i nie musi być tak trudno - przyznał Krychowiak, który został zapytany o przyczyny pięciu porażek w fazie grupowej LM.
Polak skomentował również grę na nietypowej dla siebie pozycji ofensywnego pomocnika, gdzie trener Lokomotiwu, Jurij Semin wystawia go coraz częściej. - Podobnie grałem już w Anglii, w West Bromwich Albion. W reprezentacji Polski występuję jednak zdecydowanie głębiej, bliżej obrońców. Ale z nowej pozycji jestem zadowolony. Będę grał tam, gdzie zdecyduje trener.
W rozmowie z dziennikarzami championat.com, poza tematami sportowymi, pojawiło się także mnóstwo wątków związanych z innymi dziedzinami, m.in. modą, czy podejściem Krychowiaka do stereotypu lubiących alkohol Rosjan. - Sam nie lubię imprez i nie piję alkoholu, co trudno jest zrozumieć Rosjanom. Kiedyś z moją dziewczyną spróbowałem szampana i nie zasmakowało mi - wyznał piłkarz.
Imprezy i alkohol do ulubionych rozrywek Krychowiaka nie należą. Moda i ubrania już tak. - Lubię się dobrze ubrać, to dla mnie przyjemność. Futra? Świetna rzecz, kiedy jest zimno. W Moskwie często widzę ludzi ubranych podobnie. Mam kilka par - powiedział pomocnik Lokomotiwu. - W Warszawie mam własny butik z odzieżą i garniturami. Jestem jednocześnie właścicielem i klientem. Przede wszystkim jednak jest to inwestycja, dopiero później przyjemność - dodał.
W rozmowie z Poliną Kuimovą i Grigorym Telingaterem Krychowiak został zapytany o swoje relacje z Unaiem Emerym, trenerem, który w Sevilli "stworzył" z Polaka solidnego, znajdującego się w europejskiej czołówce pomocnika. Jednocześnie tym samym trenerem, który nie dał mu szansy w Paris Saint-Germain. - Przed podpisaniem umowy z PSG zapytałem Emery'ego, czy naprawdę widzi mnie w zespole PSG. Odpowiedział, że tak. Pomyślałem: "On mnie dobrze zna, mój sposób grania. Dlaczego odmówić?". Trzy miesiące później Emery powiedział, że nie widzi mnie w drużynie. Jestem na niego taki zły! Nie rozumiałem, co mogło się zmienić, poprosiłem go o wyjaśnienie. Ale wszystko, co musiałem zrobić, to zaakceptować sytuację i iść do innego klubu - zakończył Krychowiak.