Sprawa dotyczy wydarzeń z niedawnego meczu ligowego Anderlechtu z Genk. Polak walczył o piłkę obok linii końcowej boiska z Josephem Aidoo. Gdy ten ją zablokował, Teo kopnął rywala w nogę. Sędzia pokazał mu żółtą kartkę. Czerwona w tej sytuacji na pewno nikogo by nie zdziwiła.
Zdarzeniem zajęła się Komisja Dyscyplinarna przy Belgijskiej Federacji Piłkarskiej, która na razie wszczęła postępowanie wobec Teodorczyka i zgodziła się z prośbą klubu o wysłuchanie jego wyjaśnień. Spotkanie zaplanowano na 31 października. Tego dnia belgijski klub gra jednak w Lidze Mistrzów z PSG. „Fiołki” złożyły więc wniosek o ustalenie innego terminu. Komisja do prośby musiała się przychylić i przesunęła posiedzenie na 7 listopada.
Dla Anderlechtu to znakomite informacje. Sprawiają, że Polak po pierwsze spokojnie może jechać do Paryża, po drugie trener Hein Vanhaezebrouck może korzystać z niego podczas weekendowego starcia z Club Brugge. Domowy mecz liderem tabeli jest dla „Fiołków” bardzo prestiżowy. Komisja na Teodorczyka może nałożyć karę finansową i wykluczyć go z kilku meczów. Niedawno, za podobny czyn, Orlando Sa ze Standardu Liege został zawieszony na trzy spotkania.
- Łukasz żałuje tej reakcji, ale warto dodać, że obaj panowie podali sobie rękę, a Łukasz go przeprosił – mówi nam pytany o sprawę menadżer napastnika Marcin Kubacki.
Dużego problemu ze sprawy nie robi też trener Polaka. - On tego nie mówi, ale tym możliwym zawieszeniem jest bardzo przejęty. Wie, że przez to może osłabić drużynę. To gdzieś w nim siedzi – tłumaczył niedawno Hein Vanhaezebrouck. Polak za spotkanie z 22 października może zatem pokutować dopiero miesiąc później. Kolejny ligowy mecz mistrzowie Belgii grają18 listopada.
Teodorczyk na razie u nowego trenera nadal ma mocną pozycję w klubie. W każdym meczu gra od pierwszych i przeważnie do ostatnich minut. Mimo, że w tym sezonie w 13 ligowych meczach strzelił tylko 3 gole, a w analogicznym okresie ubiegłego roku 9, to szkoleniowiec Anderlechtu go wspiera i ocenia jako swój numer jeden.
- Wierzę w jego jakość. Już ją pokazał. Jeśli chodzi o skuteczność, to też będzie pod tym względem bardzo użyteczny dla zespołu. Jeśli posadzę piłkarza na ławce dlatego, że nie strzela goli, to nie poprawię jego sytuacji – zobrazował szkoleniowiec w rozmowie z „La Derniere Heure”.
Podobne odczucia podczas wizyty w Brukseli miał jego agent. Dyrektor generalny zapewniał Kubackiego, że Anderlecht jest zadowolony z pracowitości Polaka, z jego sposobu gry, nawet jeśli nie kończy się to golami.
- Po stuprocentowej sytuacji, jaką miał w jednym z meczów trener i tak zwracał uwagę, że za faul na Polaku rywal powinien dostać czerwoną kartkę, że po wejściu w Łukasza powinien być rzut karny. Oni go doceniają, chociaż brakuje tej wisienki na torcie. Gole jednak przyjdą – ocenił menadżer.
Anderlecht w ligowej tabeli awansował już na 3. miejsce. W grupie B Ligi Mistrzów jest na pozycji ostatniej, bez dorobku punktowego i strzelonego gola.
Z usług Teodorczyka na razie zrezygnował Adam Nawałka, który nie powołał go na towarzyskie mecze z Urugwajem i Meksykiem. Najprawdopodobniej jego miejsce zajmie Jakub Świerczok z Zagłębia Lubin.