Jeszcze na konferencji prasowej Adam Nawałka mówił uspokajającym tonem: "poczekajmy na badania", dopiero po dopytaniu dodając, że chodzi o kolano Arkadiusza Milika. Pierwsze prognozy były "optymistyczne".
Prognozowano, że Milik mógł naderwać więzadło w kolanie i nie zagrać już w tym roku. W niedzielę wieczorem, po dokładnych badaniach, okazało się, że sprawa jest dużo poważniejsza.
Napastnik zerwał więzadło krzyżowe przednie w lewym kolanie, co wiąże się z wielomiesięczną przerwą w grze. W przypadku takiego urazu, znacznie dłużej potrwa okres rekonwalescencji. Zamiast czterech, Milik pauzował będzie co najmniej sześć miesięcy. Możłiwe, że w tym sezonie na boisku się już nie pojawi.
Aż trudno uwierzyć, że starcie bark w bark z Jannikiem Vestergaardem w narożniku boiska - takie, jakich w meczu jest wiele! - skończy się kontuzją więzadeł przednich. Po napastniku od razu widać było, że coś jest nie tak, bo z pojedynku podniósł się tylko Duńczyk, Milik tylko podjął próbę. A gdy podbiegł lekarz reprezentacji Jacek Jaroszewski, to sprawa była jasna: trzeba dokonać zmiany.
Gracz Napoli przeszedł wstępne badania kontuzjowanego kolana. Wykazały uszkodzenie więzadła krzyżowego przedniego. W niedzielę poleciał do specjalistycznej kliniki w Rzymie na dokładniejsze badania. Operacja odbędzie się najpewniej w poniedziałek.
W rzymskiej restauracji Milik wpadł przypadkiem na Diega Maradonę! Była gwiazda Napoli przekazała Polakowi życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Spotkanie sportowców zostało upamiętnione na wspólnym zdjęciu .
Oto Matilde Rossi, zjawiskowa dziewczyna Łukasza Skorupskiego! [ZDJĘCIA]