Problem z zawodnikami opierającymi swoją grę na szybkości i dynamicznych rajdach jest taki, że najszybciej przegrywają z czasem. Czasem ich upadki bywają nagłe, z dnia na dzień zamieniają się w przeciętniaków. To się tyczy przede wszystkim skrzydłowych, piłkarzy najczęściej opierających swoją grę na dynamice. A Błaszczykowski znany jest głównie ze swoich rajdów, takich jak z Rosją na Euro 2012 czy w 2008 roku z Czechami.
Kontuzje przez te lata również go nie omijały, zwłaszcza w ostatnim czasie. Za chwilę - bo w grudniu - Błaszczykowski będzie miał 30 lat. Na szczęście trafił na Paulo Sousę, który bardzo zabiegał o jego transfer do Fiorentiny. I Sousa wymyślił sobie, że przemieni Błaszczykowskiego w swojego "żołnierzyka" - "Il Soldatino", wcześniej tak nazywano legendę klubową Angelo Di Livio, do którego Polak jest porównywany.
Mecz z Napoli idealnie pokazał, jak Błaszczykowski jest przemieniany w żołnierza uniwersalnego, gotowego do walki na każdym froncie. Zaczął na prawym skrzydle, potem na kilka minut zamienił się z Federico Bernardeschim i występował na lewej flance. Najciekawiej było jednak w drugiej połowie, jej większość spędził na lewej obronie.
Ale swoją okazję miał. W 17. minucie po kontrze dostał podanie na prawe skrzydło, złamał akcję do środka i mocno uderzył lewą nogą, ale jego strzał wybronił Pepe Reina. Sytuacja nieco jak w meczu z Rosją na Euro, tylko że wtedy bramkarz został pokonany, a strzał poprzedził kilkudziesięciometrowy rajd Błaszczykowskiego.
Poza tym Polak był niestety niewidoczny, zauważalny był sporadycznie. Jak przed przerwą, gdy nie zdołał wybić piłki z pola karnego, ale po chwili z pomocą kolegi naprawił swój błąd, wypychając z pola karnego Lorenzo Insigne. Albo jak w 55. minucie, gdy ofiarnie przejął piłkę, dzięki czemu Fiorentina po kontrataku mogła wyrównać, ale Nikola Kalinić zmarnował okazję na strzelenie gola.
Błaszczykowski ciągle gra dość zachowawczo. Brakuje trochę niekonwencjonalnych zagrań, podjęcia ryzyka, zdaje się bać popełnienia błędu. Zagrał na poziomie swoich kolegów, wtopił się w tło niczym poprawny uczeń.
Ale to tło nie jest najgorsze, skoro Fiorentina nadal jest liderem (przynajmniej do meczu Interu z Juventusem). Sam Błaszczykowski został wybrany przez "La Gazzettę dello Sport" najlepszym transferem w lidze, a Fiorentina już chce go wykupić z Borussii Dortmund. O sile "Violi" - i być może Błaszczykowskiego - już w czwartek będą mogli przekonać się piłkarze Lecha Poznań w Lidze Europy.
O życiu i karierze Jakuba Błaszczykowskiego przeczytasz w jego pierwszej i jedynej autobiografii >>
Współczesne koszulki z lekką nutką retro [WSPANIAŁE PROJEKTY]