"Daily Telegraph" o Robercie Lewandowskim: Stała klasa, nieustająca forma

Często mówi się, że forma jest tymczasowa, a klasa stała. Czy to, co wyprawia w ostatnich tygodniach i ostatnich sezonach Robert Lewandowski, pozwala spojrzeć inaczej na tę relację? - zastanawia się JJ Bull z dziennika "Daily Telegraph".

Lewandowski w ostatnich sześciu meczach Bayernu i reprezentacji Polski strzelił 15 goli i wzbudził dyskusje na całym świecie. Skąd taki skok formy? Czy utrzyma skuteczność? Czy można go już wymieniać w gronie faworytów do zdobycia Złotej Piłki?

Duży artykuł poświęcony Polakowi zamieścił w internetowym serwisie "Telegrapha" szkocki dziennikarz JJ Bull. Nosi on wymowny tytuł: "Jak Lewandowski zamienił się w maszynę do strzelania bramek".

"Często mówi się, że forma jest tymczasowa, a klasa stała" - zaczyna swój tekst Bull. Choć unika w nim formułowania zdecydowanych tez i stawia sporo znaków zapytania, to wymowa jego tekstu jest jasna: mamy do czynienia z kompletnym klasycznym napastnikiem, jakich w dzisiejszych czasach już nie ma. Seria bramek nie jest przypadkiem, a jedynie efektem klasy i korzystnych okoliczności do tej pokazania.

Bez Robbena i Ribery'ego ma łatwiej

Bull przypomina, że już wolny transfer Lewandowskiego z Borussii do Bayernu przed sezonem 2014/15 wywołał wiele pytań i wątpliwości. Przecież Pep Guardiola miał już skutecznego Mario Mandżukicia, a poza tym Mario Goetzego i Thomasa Muellera wystawianych jako 'fałszywe dziewiątki'. Przez pierwszy rok Polak nie rozczarowywał, ale też nie był pierwszoplanową postacią w zespole.

Wszystko zmieniło się, gdy kontuzji doznali Arjen Robben i Franck Ribery - zauważa Bull. Zastąpili ich skrzydłowi grający bardziej tradycyjnie: Douglas Costa i Kingsley Koman nie zbiegają tak często do środka, szukając strzału, ale skupiają się na dostarczaniu piłki do Lewandowskiego i grającego bliżej niego Muellera. Polak korzysta na agresywnym stylu, z kontratakami, z których znana była wcześniej Borussia.

dd d

Grafika: "Daily Telegraph"

Zawrotne liczby i cechy najlepszych

Bull chwali Lewandowskiego za skuteczność i mądre podejmowanie decyzji. Przytacza liczby: w tym sezonie aż 38 procent strzałów zamienia na gola, choć przed sezonem jego średnia w Bundeslidze wynosiła tylko 26 procent. Przy tym oddaje średnio 3,3 strzału na mecz, znacznie mniej niż Zlatan Ibrahimović (4,0) czy Luis Suarez (4,4). "Jeśli już zdecyduje się uderzyć, wie, że strzeli. I zwykle ma rację" - podsumowuje dziennikarz.

W tekście o napastniku Bayernu roi się od porównań do najwybitniejszych specjalistów od strzelania goli w ostatnich 20 latach. Lewandowski, zdaniem autora, walczy z obrońcami o miejsce do strzału jak Alan Shearer, uderza we właściwe miejsce jak Batistuta lub Brazylijczyk Ronaldo, ma wizję Sergio Aguero, a na dodatek zdolność błyszczenia w ważnych meczach jak Dennis Bergkamp. Jest też pozbawiony powszechnych wad: nie podejmuje nieodpowiedzialnych decyzji jak Cristiano Ronaldo i nie jest tak uzależniony od formy drużyny jak Diego Costa.

Na poparcie tej tezy Bull przypomina zakończone we wtorek eliminacje Euro 2016. "Polska nie jest aż tak dobra. Strzelenie 13 goli w 10 meczach jest" - pisze i przypomina, że Lewandowski obok tytułu króla strzelców eliminacji był też czwarty pod względem asyst.

"W piłce nożnej czasami nie da się wszystkiego wyjaśnić" - cytuje na koniec Lewandowskiego, ale swoim tekstem stara się zasugerować, że stała klasa i nieustająca forma są możliwe, a gra Polaka to udowadnia.

Co pamiętasz z meczu Polska - Irlandia? [QUIZ]

Zobacz wideo
Czy Robert Lewandowski jest już piłkarzem klasy Leo Messiego i Cristiano Ronaldo?
Więcej o: