Eredivisie. Arkadiusz Milik w kolejnym klubie tylko rezerwowym

Arkadiusz Milik w trzecim kolejnym meczu w Ajaxie Amsterdam nie podniósł się nawet z ławki rezerwowej. Przerwa na mecze reprezentacyjne przychodzi dla niego w najlepszym momencie.

Milik oficjalnie zadebiutował w swojej nowej drużynie w meczu o Superpuchar Holandii z Zwolle. Polski snajper ani razu podczas tego spotkania nie doszedł do dogodnej sytuacji strzeleckiej. Został zmieniony w 82. minucie spotkania, a jego klub przegrał 0:1. Fani okrzyknęli go najgorszym piłkarzem na boisku. Padły również obraźliwe epitety, a jednym z najłagodniejszym było: "Drewno". Następny mecz Ajaxu miał miejsce już w Eredivisie. W pierwszej kolejce ligi holenderskiej, do Amsterdamu przyjechało Vitesse. Reprezentant Polski tym razem na murawie przebywał jedynie przez godzinę. W pierwszej odsłonie spotkania był zupełnie niewidoczny. Mały progres zaliczył po przerwie. Milik zaczął częściej dochodzić do piłki i starał się pomagać w rozegraniu akcji. Po faulu na nim, Duńczyk Lasse Schone z rzutu wolnego strzelił gola dla gospodarzy. Po zejściu wychowanka Rozwoju Katowice z boiska, Ajax zdobył jeszcze dwie bramki, kończąc mecz z wynikiem 4:1.

To był do tej pory ostatni występ Milika w swoim klubie. Ajax następne spotkanie grał AZ Alkmaar na wyjeździe. Polak rozpoczął spotkanie na ławce. W pierwszym składzie mistrzów Holandii wyszli Ricardo Kishna i Kolbeinn Sigthorsson. Pierwszy z nich został zmieniony w przerwie, a jego miejsce zajął Anwar El-Ghanzi, który w ostatniej minucie przypieczętował zwycięstwo, strzelając gola na 3:1. Trener Frank de Boer postanowił więc zrobić zmiany przed szlagierowym spotkaniem z PSV Eindhoven. W podstawowej jedenastce wybiegła znowu zmodyfikowana linia ataku. Tym razem obok Sighorssona wybiegł właśnie El-Ghanzi. Ajax przegrał mecz 1:3, ale holenderski napastnik otworzył wynik spotkania, strzelając swojego drugiego gola w tym sezonie. Według szkoleniowca, był to najlepszy występ jego drużyny w trwających rozgrywkach. W ostatnią niedzielę Ajax grał na wyjeździe z FC Groningen. Tym razem trener Milika nie rotował ustawienia w ofensywie swojego zespołu. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis. Trzy minuty po wznowieniu gry gospodarze wyszli na prowadzenie. Choć Ajax przegrywał w 72. minucie de Boer postanowił wprowadzić trzeciego snajpera. Wybrał młodego Kishne, który mógł doprowadzić do wyrównania. Nieskuteczność Ajaxu postanowili wykorzystać rywale i to oni zdobyli drugą bramkę w tym starciu. Mistrz Holandii zajmuje siódme miejsce w tabeli i wygląda na to, że na tę chwilę, Milik jest czwartym napastnikiem w hierarchii szkoleniowca.

Milik w mediach przyznaje, że jego dotychczasowe występy nie były porażające. Docenia jednak wspólne treningi z Dennisem Bergkampem i upatruje swoich szans w napiętym terminarzu, jaki ma przed sobą jego klub. Jak widać Frank de Boer nie ma jeszcze wykrystalizowanej jedenastki. Mistrz Holandii przechodzi obecnie kryzys. Przerwa reprezentacyjna przychodzi w najodpowiedniejszym momencie dla holenderskiej drużyny i naszego reprezentanta. Ajax może spokojnie popracować nad schematami gry, a Milik będzie się starał nabrać pewności siebie w meczu z Gibraltarem. Mimo że Milik nie występuje w swoim klubie, Adam Nawałka planuje wystawić swojego byłego gracza z Górnika w pierwszym składzie w meczu eliminacyjnym do mistrzostw Europy we Francji.

Czy Arkadiusz Milik powinien wystąpić w pierwszym składzie reprezentacji w meczu z Gibraltarem?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.