Liga Mistrzów. Czy Szczęsny popełnił błąd?

Nie milkną echa wczorajszego starcia w Lidze Mistrzów pomiędzy Arsenalem a Bayernem Monachium. Czy Wojciech Szczęsny mógł wczoraj zachować się lepiej w kilku sytuacjach, a zwłaszcza przy trafieniu Thomasa Mullera?

"Niektórzy mogą powiedzieć, że nie miał wiele do powiedzenia przy straconych bramkach, lecz nieprzekonująco odbił piłkę po strzale głową Van Buytena" - pisze "The Independent", wystawiając Polakowi ocenę 5/10. W formacji defensywnej identyczne noty dostali Bacary Sagna i Thomas Vermaelen. Laurent Koscielny dostał 4, natomiast Per Mertesacker został uznany wraz z Aaronem Ramseyem za najgorszego gracza meczu z oceną 3/10. Większość piłkarzy została oceniona podobnie do Szczęsnego, tylko Jack Wilshere okazał się lepszy.

 

Podobne zdanie mają dziennikarze "The Telegraph", podkreślający nierówną formę Polaka w ostatnich miesiącach. "Jego błąd był prezentem dla Bayernu, który zdobył drugą, kluczową bramkę na wyjeździe" - czytamy.

Zdaniem czytelników "Guardiana" Szczęsny zasłużył na notę 4,7, najwyższą w bloku obronnym obok Sagny. W linii pomocy oraz ataku niemal każdy zawodnik został oceniony wyżej. W relacji na żywo podkreślono, że przy drugiej bramce jego koledzy "stali w miejscu, zastanawiając się, do którego klubu nocnego pójdą po meczu". Natomiast przy trzeciej bramce Polak miał "drżeć" wraz z Sagną, z którym stworzył "korytarz niepewności".

Szczęsnemu nie poświęca się zbyt dużo miejsca, jego nie najlepsze zachowanie przy straconej bramce zostało usunięte w cień przez fatalną postawę Arsenalu oraz jego linii defensywnej w ostatnim czasie. Media dużo chętniej skupiają się na osobie Arsene'a Wengera, lecz łączą z londyńskim klubem kolejnych bramkarzy, takich jak Victor Valdes (odejdzie po sezonie z Barcelony), Asmir Begović czy Simon Mignolet.

Czytelnicy Sport.pl podzieleni

Czytelnicy Sport.pl w większości uważają ostatni mecz Szczęsnego za słaby lub bardzo słaby. "Szczęsny jest drugim po Borucu dowodem na to, że jeśli dobry bramkarz zaczyna pajacować, to po jakimś czasie staje się przeciętny. Niewykluczone, że zarówno Boruca, jak i Szczęsnego nie zobaczymy już nigdy w Lidze Mistrzów, chyba że w którymś ze słabszych klubów" - pisze "performerka". Zdarzają się głosy broniące Polaka, lecz takie osoby jak "radek_sziwa" są w zdecydowanej mniejszości: "Druga bramka nie wydaje mi się, żeby to była wina Szczęsnego. Strzał był zaskakujący i z bardzo bliska, odbijał piłkę instynktownie i trudno wymagać, żeby ją jeszcze łapał albo wybijał w takiej sytuacji do boku. Zaspała jak zwykle obrona, dopuszczając Muellera na 1-2 m przed bramką do strzału".

Inną receptę na defensywną nieporadność Arsenalu ma "refuse", wskazując na obrońców londyńskiego klubu. "Arsenal potrzebuje nowej Legendary Back Four, inaczej nie ma szans na jakiekolwiek sukcesy. Wenger sprowadził tylko jednego obrońcę zbliżonej klasy (Cambell), obecni to jakaś pomyłka. Jak patrzę na Sagnę z warkoczykami kolorowymi, niepewnego Meltezakera czy gó...arsko nieodpowiedzialnego Koscielnego, to pusty śmiech mnie ogarnia. Ładni nażelowani chłopcy i bardzo przeciętni piłkarze. Adams, Winterburn, Dixon, Bould, Koewn - rzeźnicy o zakazanych mordach - przerastali ich o klasę".

Czy Szczęsny popełnił błąd przy drugiej bramce dla Bayernu?
Więcej o:
Copyright © Agora SA