W czwartek 30 listopada Legia Warszawa przegrała 1:2 z Aston Villą w piątej kolejce Ligi Konferencji Europy UEFA. Na listę strzelców po stronie gości wpisał się Ernest Muci, który strzelił swojego trzeciego gola w tych rozgrywkach, a po stronie gospodarzy - Moussa Diaby oraz Alex Moreno. Jednak wynik spotkania zszedł na dalszy plan po wydarzeniach, które rozegrały się przed stadionem w Birmingham.
Kibice warszawskiej drużyny nie weszli na trybuny po tym, jak Aston Villa ograniczyła przeznaczoną dla nich pulę biletów. Zgodnie z przepisami Aston Villa powinna udostępnić ich 2100, czyli 5 procent pojemności stadionu. Przyznała jednak niespełna 900, choć wcześniej umawiała się ze stroną polską na 1700. Decyzję tłumaczyła względami bezpieczeństwa.
Decyzja władz ekipy z Birmingham tylko zaogniła sytuację, bo sympatycy Legii zjawili się w Birmingham w liczbie co najmniej kilku tysięcy i wciąż domagali się wpuszczenia ich w znacznie większej liczbie. Gdy ci odmówili, doszło do zamieszek. Kibice Legii odpalili petardy i zaczęli rzucać nimi w policjantów. Jak poinformowały angielskie media, czterech funkcjonariuszy zostało rannych.
"The Athletic" przekazał informacje, powołując się na oświadczenie policji, że kurtka jednego z policjantów zapaliła się po trafieniu w nią racą. Funkcjonariusz został zabrany do szpitala z powodu zatrucia dymem, ale nie odniósł poważnych obrażeń. To samo źródło dodaje, że miejscowa policja dokonała łącznie 46 aresztowań za różne przestępstwa, w tym zakłócanie porządku i napaść na funkcjonariuszy policji.
Po tym, jak policja zdecydowała, że w związku z zamieszkami na stadion nie wejdzie żaden kibic z Polski, Aston Villa nie wpuściła na obiekt nawet gości i klientów biznesowych Legii. Kibice, którym udało się wejść na stadion, byli z niego wypraszani w trakcie spotkania. Po całej sytuacji dziennikarze na Wyspach, podobnie jak lokalna policja, pisali o "gorszących", "obrzydliwych" i "niebezpiecznych" zdarzeniach pod Villa Park.
Władze angielskiego klubu nie zamierzają odpuścić Legii. Jak podaje "The Athletic", Aston Villa złoży skargę do UEFA w związku z chaosem dotyczącym sprzedaży biletów. Klub z Birmingham twierdzi, że już 2 listopada służby bezpieczeństwa zdecydowały się zmniejszyć uzgodniony przydział 1700 biletów do 1000, o czym angielski zespół miał poinformować Legię. Decyzja była pokłosiem zamieszek z udziałem warszawiaków w meczu z AZ Alkmaar, który odbył się w Holandii. Drużyna prowadzona przez Unaia Emery'ego twierdzi, że Legia nie porozumiała się ze swoimi kibicami, co zarówno oni, jak i UEFA uznali "za wystarczający czas na uniknięcie przyjazdu dodatkowego tysiąca kibiców bez biletów".