Liga Europejska. Lech gra z rywalem jakiego nie miał od 20 lat

Liga Europejska. W dwóch meczach mistrz Polski zdobył cztery punkty i jest liderem grupy, ale dziś spotka się z gwiazdorskim Manchesterem City, faworytem rozgrywek. Relacja Z Czuba i na żywo od 21.05 na Sport.pl

Dr Jekyll i Mr Hyde. Niepokonani w pucharach, w ekstraklasie ledwo wystają znad strefy spadkowej - tak opisuje Lecha oficjalna strona internetowa wicelidera Premier League. Dwóch oblicz poznańskiej drużyny nie sposób nie zauważyć. W LE zremisowała z Juventusem 3:3 i pokonała 2:0 Red Bull Salzburg, w lidze nie wygrała od 11 września.

Piłkarze Lecha optymistami przed meczem z City: zagramy twardo, wygramy 1:0 i wracamy do Poznania!

 

Po dziewięciu kolejkach Lech ma już więcej porażek niż w całym zeszłym sezonie. Tak źle obrońca tytułu nie grał od dziesięciu lat, zawodziła Polonia Warszawa. Zaniepokojony wynikami właściciel klubu Jacek Rutkowski spotka się z zawodnikami i trenerem po spotkaniu w Manchesterze.

- Przed meczem z City nie ma co gadać o lidze - mówi serbski obrońca Lecha Ivan Djurdjević. - Zależy nam, by w Anglii nie myśleć o wynikach ekstraklasy. W Manchesterze czeka nas bardzo ciężki mecz. Tu zdajemy egzamin przed całą Polską.

Panamski lewy obrońca Luis Henriquez dodaje: - W Manchesterze będzie dużo lepiej niż w ekstraklasie. Jesteśmy wyciszeni, spokojni. Będzie ciężko, ale jedziemy po zwycięstwo.

Imponująca pewność siebie, zważywszy że rywale wygrali cztery ostatnie mecze w Premier League, w tym z liderem - Chelsea. Do londyńczyków brakuje im tylko dwóch punktów.

Manchester City na jakiekolwiek trofeum czeka od 34 lat. Dwa lata temu klub przejął naftowy szejk Mansour i zaczęło się transferowe szaleństwo. Tylko przed tym sezonem na piłkarzy wydał 130 mln funtów, czyli 250 razy tyle co Lech. Ambicją właściciela jest mistrzostwo Anglii i zwycięstwo w Lidze Mistrzów.

- My to wszystko wiemy - mówi Djurdjević. - Nie przyjechaliśmy tu zachwycać się umiejętnościami i możliwościami rywali. Manchester City podejdzie do nas inaczej niż Juventus. Po remisie w Turynie i wygranej z Salzburgiem Anglicy nas nie zlekceważą.

- Na ile poważnie potraktują nas przeciwnicy, przekonamy się, gdy zobaczymy ich skład - mówi Jacek Kiełb. 22-letni pomocnik jest chory i nie zagra, podobnie jak kontuzjowany Tomasz Bandrowski.

- Chcemy wygrać, ale musimy pamiętać o niedzielnym meczu z Arsenalem - mówi trener Roberto Mancini. W jego drużynie zabraknie kontuzjowanych obrońców Kolo Toure, Aleksandra Kolarowa i napastnika Mario Balotellego. Nie wiadomo, czy wystąpi kapitan i najlepszy strzelec zespołu Carlos Tevez. Jeszcze kilka dni temu Mancini uważał, że Argentyńczykowi należy się kilka dni odpoczynku. - Carlos gra mnóstwo sparingów w reprezentacji. Apeluję, by go na wszystkie nie powoływać - mówił 46-letni trener.

Wczoraj Mancini mówił, że zdecyduje o występie Teveza w czwartek rano.

Nawet bez 26-letniego napastnika Manchester City jest murowanym faworytem meczu z Lechem. Bukmacherzy widzą w angielskim zespole kandydata na zwycięzcę całej Ligi Europejskiej. Za postawionego funta płacą tylko pięć. Niżej oceniane są szanse Liverpoolu (10), Porto (14) i Juventusu (14.).

8

razy polskie kluby grały z Manchesterem City. Odniosły tylko jedno zwycięstwo. Cztery mecze zremisowały i trzy przegrały

Ekstraklasa. Kara dla Legii ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA