Kontuzja Gancarczyka przez kamień z budowy stadionu?

Obrońca Lecha Poznań Seweryn Gancarczyk opuścił boisko podczas meczu z Arką Gdynia (0:0), po tym jak podczas ślizgu na kolanach po trawie na Bułgarskiej mocno rozorał sobie nogę. Czy powodem kontuzji jest budowa prowadzona na stadionie Lecha?

Baw się z nami w Wygraj Ligę! Wygraj 20 000 zł. ?

- Seweryn jedzie do szpitala, będzie miał szytą nogą. Wywrócił się na boisku i rozciął nogę - pytanie o co... - mówił na konferencji prasowej mocno poirytowany sytuacją trener Jacek Zieliński.

Prawdopodobnie był to kamień, który znalazł się na murawie przez trwające na stadionie prace budowlane. Noga Gancarczyka jest pocięta pod rzepką i to dość głęboko. Piłkarz będzie miał założone kilka szwów i może się okazać, że w meczu z Dnipro Dniepropietrowsk w eliminacjach Ligi Europejskiej w najbliższy czwartek nie zagra.

"Stadion to plac budowy". "Bo przyjeżdża Sting"

O Lechu Poznań czytaj więcej w specjalnym serwisie poświęconym tej drużynie

Już wcześniej trener Lecha narzekał na murawę boiska przy Bułgarskiej. Mówił m.in. że Lechowi przyjdzie grać o Ligę Mistrzów na "kartoflisku". - Tam jest pełno dziur, są miejsca, w których stoi woda - narzekał Zieliński.

Od ostatniej wymiany murawy na stadionie Lecha minęły zaledwie cztery miesiące, a boisko jest w fatalnym stanie. - Stadion to plac budowy. Na trawę lecą zanieczyszczenia, pył czy farby. To nie są optymalne warunki do wegetacji trawy - tłumaczył kilkanaście dni temu wicedyrektor zarządzających stadionem Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji Maciej Mielęcki.

Po sobotnim meczu z Arką i dziwnej kontuzji Gancarczyka, na murawę narzekał też w rozmowie z Canal Plus Sławomir Peszko: - Musimy czekać na wymianę murawy, bo przyjeżdża Sting zagrać koncert dla kilku czy kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Jest przecież dużo miejsc, gdzie mógłby ten koncert zagrać. To nie pomaga nam i innym drużynom. Szanujmy się!

Bosacki i Peszko też nie zagrają?

Zobacz skrót meczu na Ekstraklasa.tv ?

W meczu przeciw Dnipro zabraknie także Bartosza Bosackiego i Grzegorza Wojtkowiaka (pauzuje za kartki) oraz prawdopodobnie Sławomira Peszki.

Lech bowiem odwołał się od czerwonej kartki, jaką w meczu ze Spartą Praga dostał Bartosz Bosacki. Niesłusznie, bo dostać ją powinien był właśnie Peszko. UEFA też była tego zdania i anulowała kartę dla Bosackiego. Może on zagrać z Dnipro, ale . tylko teoretycznie. Po ciężkim urazie głowy w meczu z Widzewem Łódź piłkarz i tak grać nie może. Tymczasem teraz UEFA może nałożyć karę dla Sławomira Peszki!

Tak relacjonowaliśmy na żywo mecz Lech Poznań - Arka Gdynia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.