Ekstraklasa. Idzie Lech, koniec epoki

- Choć ostatnia kolejka dopiero przed nami, piłkarze Lecha mogą powoli wypinać torsy, a kibice Wisły przywyknąć do myśli, że oddają złoto. Jeśli walkę o mistrzostwo Polski rzeczywiście rozstrzygnęło szokujące kilkadziesiąt sekund, podczas których poznaniacy strzelili dziś zwycięskiego gola, a krakowianie popełniali sportowe samobójstwo, to przeżyliśmy nie tylko niesamowite emocje, ale też obejrzeliśmy epizody z siłą symbolu podsumowujące wszystko, co działo się ostatnio w obu klubach. I wyznaczające dziejowy przełom - uważa Rafał Stec z "Gazety Wyborczej" i Sport.pl

Podsumowanie 29. kolejki ?

- Mariusz Jop, który wysadził dziś w powietrze całą swoją drużynę, ucieleśnia oszczędnościową strategię właściciela klubu. Wisła, całymi latami bezkonkurencyjny finansowo potentat, od pewnego czasu rekrutowała piłkarzy dostępnych na rynku za darmo lub półdarmo, stopniowo słabnąc kadrowo - pisze na swoim blogu Stec.

- Siergiej Kriwiec, którego gol wystrzelił Lecha na pozycję lidera, ucieleśnia transferową ofensywę wschodzącej ligowej potęgi. Jak na polskie standardy, poznański klub kupował ostatnio doskonale lub bardzo dobrze. Kriwiec kosztował 300 tys. euro i na razie raczej zdradza w ruchach obiecujący potencjał, niż talentem zniewala, ale przypominanie, że jest jedynym kopiącym w Polsce obcokrajowcem z okazalszą niż statystyczna przeszłością w Lidze Mistrzów, ma sens nie tylko reklamowy. Jeszcze raz: owe kilkadziesiąt sekund wyznacza prawdopodobnie koniec epoki, czyli kres panowania Wisły. I początek innej epoki, czyli rozbicie trwającego dekadę duopolu krakowsko-warszawskiego - snuje rozważania Stec.

Cały wpis na blogu Rafała Steca ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.