Na jedna kolejkę przed zakończeniem sezonu Górnik zapewnił sobie drugie, premiowane awansem, miejsce w tabeli. Już wcześniej awans wywalczył zdecydowany lider I ligi Widzew Łódź.
Aby nie oglądać się na depczącą mu po piętach Sandecję, Górnik musiał przynajmniej zremisować wyjazdowy mecz z Dolcanem. W Ząbkach zabrzanie długo męczyli się jednak z zagrożonym spadkiem rywalem, z którym już jesienią przegrali u siebie.
Owszem, widać było gołym okiem, że Górnik to drużyna lepsza, z lepszymi piłkarzami. A jednak Dolcan walecznością niwelował tę różnicę. W pierwszej połowie bliski strzelenia gola dla zabrzan był Marcin Wodecki, ale jego techniczne uderzenie przeszło tuż obok słupka.
Po przerwie dobre okazje mieli Adrian Świątek i Robert Szczot. W końcu jednak ataki zabrzan przyniosły efekt. W 78. min Tomasz Zahorski wykorzystał dokładne podanie Konrada Cebuli i z kilku metrów wpakował piłkę do bramki. Zabrzanie dowieźli ten wynik do końca meczu, choć kilkakrotnie bramkarz Górnika, Sebastian Nowak, znalazł się w opałach.
Dolcan Ząbki - Górnik Zabrze 0:1 (0:0)
Bramka: Zahorski (78.)
Górnik: Nowak - Danch, Banaś, Pazdan, Magiera - Przybylski Ż, Strąk, Balat (71. Cebula), Wodecki (35. Szczot) - Zahorski, Świątek (88. Pitry).
Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów: 1000.