Pazdan z Wisłą. Wyprzedaż Górnika rozpoczęta

Michał Pazdan, podstawowy obrońca Górnika Zabrze, rozpoczął treningi z Wisłą Kraków. Czy to początek wyprzedaży zespołu, który wiosną czeka wyniszczająca walka o powrót do ekstraklasy?

Wisła interesowała się Pazdanem już latem, ale wtedy kluby nie porozumiały się w sprawie ceny. Teraz jednak Górnik ma nóż na gardle, bo po spadku z ekstraklasy stracił kilka milionów, ale dalej musi płacić zawodnikom wysokie kontrakty. W tej sytuacji zabrzanie chcą zejść z kosztów, sprzedając piłkarzy. - Nie jest tajemnicą, że część zawodników dostała wolną rękę w szukaniu drużyn. W tej grupie jest m.in. Pazdan - przyznaje Jędrzej Jedrych, prezes Górnika. - Wisła zwróciła się z prośbą o jego przetestowanie i wyraziliśmy zgodę. O pieniądzach jeszcze nie rozmawialiśmy - dodaje.

Mistrzowie Polski szukają właśnie takiego zawodnika jak 22-letni Pazdan, bo mógłby on zastąpić w składzie Mariusza Jopa albo Mauro Cantoro. Pazdan: - W Wiśle gra wielu klasowych piłkarzy, ale konkurencji się nie boję.

Piłkarz Górnika w poniedziałek trenował z Wisłą. Ostatni raz piłkę kopał kilkanaście dni temu, więc do końca nie był z siebie zadowolony. Po zajęciach krótko rozmawiał z trenerem Maciejem Skorżą, ale dziennikarzom nie chciał mówić o przyszłości w Wiśle. - Do transferu jeszcze daleka droga - uciął Pazdan. - W Górniku większość zawodników usłyszała, że może szukać drużyn, bo klub ma zaległości i nie stać go na utrzymanie wszystkich piłkarzy - przyznał jednak zawodnik.

Obok Pazdana Górnik chciałby sprzedać m.in. Piotra Madejskiego, Roberta Szczota, Dawida Jarkę, Pawła Strąka i Mariusza Przybylskiego.

Ryszard Szuster, menedżer piłkarza: - Po jednym treningu trudno przewidywać, czy z transferu Pazdana coś wyjdzie. Nie prowadziliśmy jeszcze rozmów o indywidualnym kontakcie, bo najpierw muszą dogadać się kluby. Wisła to na pewno byłoby dobre miejsce dla Michała, by pokazać się selekcjonerowi reprezentacji Polski. Dodatkowy argument za wyborem tego klubu, to fakt, że Michał pochodzi przecież z Krakowa.

W czwartek mistrzowie Polski mają zdecydować, czy są chcą zatrudnić zawodnika, ale wiele zależy od ceny. W grę będzie wchodziła zapewne kwota ok. 100-150 tys. euro rocznie. - Nie rozmawialiśmy jeszcze o cenie. Najpierw musimy poczekać na wyniki testów i wtedy dowiemy się, czy Wisła wciąż jest zainteresowana transferem - stwierdza prezes Jędrych.

Jest także inny problem, bo piłkarz ma dwie oferty z zagranicy. - Chcą go zaprosić na testy, ale w tym momencie Wisła to priorytet - podkreśla menedżer piłkarza.

Polski piłkarz może mieć końskie zdrowie - twierdzi Paul Robinson ?