Górnik Zabrze: Prawnicy i piłkarze w akcji

Górnika czekają w tym tygodniu dwa ważne pojedynki - najpierw we wtorek starcie w sprawie Arifovicia, zaś w środę ostatni ligowy mecz roku z Wisłą Płock.

Sporo do zyskania, równie dużo do stracenia. Ewentualna wtorkowa decyzja o walkowerach i strata pięciu punktów za grę Bośniaka Ensara Arifovicia oznaczałaby dla zabrzan katastrofę w kontekście walki o powrót do ekstraklasy. - Rzeczywiście, szanse bardzo by się zmniejszyły - przyznaje trener Ryszard Komornicki. Zdeterminowane, by sprawę doprowadzić do końca, jest... Podbeskidzie Bielsko-Biała, które mogłoby zyskać trzy punkty za walkower Górnika. - Wynajęliśmy kancelarię prawną, która będzie nas reprezentować w tej sprawie. Sprawa jest oczywista. W podobnych przypadkach PZPN dawał wcześniej walkowery. Żal mi Górnika, ale prawo powinno być równe dla wszystkich - mówi Jerzy Wolas, szef Podbeskidzia. W PZPN deklarują, że sprawa najprawdopodobniej zakończy się właśnie we wtorek. - Jeśli wszystkie dokumenty będą, a mam sygnał, że pismo z urzędu wojewódzkiego powinno już dotrzeć, wtedy podejmiemy decyzję - zapewnia Wojciech Jugo, przewodniczący Wydziału Gier PZPN.

Tymczasem na boisku Górnik też przeżywa wielki kryzys. Przegrał czwarty mecz z rzędu, spadł na szóste miejsce w tabeli. Strata do pozycji wicelidera na szczęście dla zabrzan wciąż jest minimalna, ale obecna gra nie daje nadziei na pościg za dobrze dysponowanymi drużynami ŁKS-u, Pogoni czy choćby Dolcanu. - Dzięki Bogu ta runda już się kończy. Z taką grą nie mamy najmniejszych szans na awans - przyznaje pomocnik Grzegorz Bonin. Z boku poczynania kolegów na boisku obserwuje Adam Banaś, który przez całą jesień przechodził rehabilitację po kontuzji. - Nie tak wyobrażaliśmy sobie tę rundę w I lidze. Miały być dobre wyniki, a są cztery kolejne porażki. Trzeba charakteru, walki. To jest pierwsza liga - mówi były kapitan Górnika.

W środę Górnik gra z Wisłą Płock. Niestety, przy pustych trybunach. To kara za zamieszki po spotkaniu z Widzewem. Czy tylko w tym jednym meczu? Niewykluczone, że PZPN zdecyduje o przedłużeniu kary na pierwsze mecze wiosenne. - Z Płockiem wygrać musimy. Nie ma wyjścia. Będzie ciężko, bo przy pustych trybunach, w kompletnej ciszy, gra się źle - twierdzi Banaś, który już nie może się doczekać rundy wiosennej i powrotu na boisko. - Razem z Tomkiem Zahorskim trenujemy i od pierwszego wiosennego meczu będziemy chcieli pociągnąć ten wóz w dobrą stronę - zapewnia obrońca. Środowy mecz z Wisłą rozpocznie się o godzinie 17.

Dodajmy, że wczoraj z pierwszym zespołem nie trenowali nadal odsunięci Robert Szczot i Damian Gorawski, w zajęciach uczestniczył natomiast Dawid Jarka, który nie zmieścił się do osiemnastki na mecz w Ostrowcu. W spotkaniu z Wisłą Płock nie zagra Michał Pazdan, który ma na koncie cztery żółte kartki.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.