Górnik ograł Ruch, teraz pora na Arkę

Górnik Zabrze gra w piątek przed własną publicznością. - Każdy mecz jest dla nas bardzo ważny. Z Arką gramy rzecz jasna o komplet punktów - zapowiada trener Henryk Kasperczak.

Zespół z Gdyni to dla zabrzan przeciwnik niewygodny, Górnik przegrał z nim cztery z pięciu ostatnich meczów. Jesienią zeszłego roku w Gdyni gospodarze wygrali 1:0, trenerem Górnika był jeszcze wtedy Ryszard Wieczorek.

Przed piątkowym rewanżem najczęściej wymieniane jest nazwisko Mariusza Gancarczyka. To właśnie 21-letni zawodnik drugiego planu najprawdopodobniej zastąpi w pierwszej jedenastce Grzegorza Bonina, który musi pauzować za cztery żółte kartki. - Liczę, że dostanę taką szansę, ale wszystko zależy od trenera - mówi Gancarczyk, który dopiero trzy razy grał w ekstraklasie, w tym raz w wyjściowym ustawieniu.

Kasperczak do Gancarczyka chyba jest już przekonany. - Na pewno zasłużył, by grać. Liczę na niego - mówi. - Wygrana z Ruchem dodała nam pewności i zaufania do tego, co robimy. Ale nadal każdy kolejny mecz to gra o wszystko - dodaje szkoleniowiec.

Po południowym treningu trener Górnika zdecydował o meczowej osiemnastce. W porównaniu z WDŚ jest tylko jedna zmiana - zamiast Bonina do ekipy dołączył Adam Marciniak.

W Zabrzu poza Boninem nie ma problemów kadrowych, w gorszej sytuacji jest Arka. Gdynianie zostali rozbici w pierwszym meczu tego roku przez Jagiellonię (0:3), w dodatku z powodu czwartej żółtej kartki nie zagra Zbigniew Zakrzewski, a z powodu urazu mięśnia czworogłowego w składzie zabraknie Tomasza Sokołowskiego. Niepewny jest występ kontuzjowanych Bartosza Ławy i Macieja Scherfchena.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.