Tragedia w Holandii. Piłkarz Utrechtu sparaliżowany

Cała Holandia żyje wypadkiem piłkarza Utrechtu - Mihaia Nesu, który uległ tragicznemu wypadkowi podczas treningu. Rumunowi upadł na głowę kolega z zespołu - Alje Schut i piłkarz grający na pozycji obrońcy jest całkowicie sparaliżowany.

Do incydentu doszło we wtorek podczas ćwiczeń. Nesu upadł na murawę i wtedy wywrócił się na niego Schut. Tak relacjonuje to wydarzenie piłkarz Utrechtu Jan Wuyts. - Przez pierwszych kilka sekund myśleliśmy, że Nesu zaraz wstanie, jednak on wciąż leżał i zaczął krzyczeć. Mówił, że nie może się ruszać i oddychać. To było wstrząsające przeżycie, czuliśmy się tacy bezsilni. Cały zespół bardzo mocno trzyma za niego kciuki.

Nesu ma złamane kręgi szyjne i nie może ruszać swoim ciałem od podbródka do palców u nogi. - Od razu było widać, że to coś bardzo poważnego. Mihai nie mógł się poruszyć i prosił o tlen. Jestem naprawdę poruszony tym co się stało. To było jak koszmar - dodaje Dries Mertens.

- Po tym jak karetka zabrała Mihaia do szpitala, wspieraliśmy się nawzajem. Jednak szczególnie potrzebował tego Alje, który był po prostu zdruzgotany - zaznaczył piłkarz.

Nesu przeszedł w szpitalu pięciogodzinną operację, z której wyniku lekarze byli zadowoleni. Nie wiadomo jeszcze na ile piłkarz powróci do sprawności. Zależy to od tego, czy rekonstrukcja nerwów w rdzeniu kręgowym powiodła się.

- Mogą minąć dni, tygodnie, a nawet miesiące zanim będziemy mogli coś stwierdzić - powiedział lekarz klubowy Simon Goedegebuure. - W najbliższym okresie okaże się, czy w kończynach Mihaia powróci czucie.

Rumuński piłkarz gra w Utrechcie od 2008 roku. Wcześniej bronił barw Steauy Bukareszt, której jest wychowankiem. Jest także ośmiokrotnym reprezentantem Rumunii.

Niewłaściwe zachowanie wobec sędziego - Cavani z Napoli zawieszony ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.