Do wydarzenia doszło w nocy z wtorku na środę. Ponad 600 fanów Spartaka Moskwa wyszło na ulicę z racami i pochodniami. Jak donosi dzienniki "Kommiersant" chcieli przejść pod siedzibę prokuratury, żądając śledztwa w sprawie śmierci sympatyka klubu Jegora Swiridowa, postrzelonego w poniedziałkowym starciu pseudokibiców z emigrantami z Północnego Kaukazu.
Tłum zablokował ruch samochodowy na Alei Leningradzkiej, dużej arterii w północno-zachodniej części rosyjskiej stolicy, i palił racę wznosząc nacjonalistyczne hasła "Rosja dla Rosjan". Demonstrację rozpędziła policja.
W wyniku protestów, rosyjska prokuratura zapowiedziała wszczęcie śledztwa w sprawie śmierci fana Spartaka. - Decyzja została podjęta z uwzględnieniem szerokiej reakcji społecznej jaką wzbudziła ta zbrodnia - powiedział rzecznik prokuratury Władimir Markin.
Aktywność rosyjskich klubów kibica niepokoi obrońców praw człowieka, którzy dostrzegają w nich podatny grunt dla słowiańskiego nacjonalizmu i może powodować ataki na tle rasowym. W listopadzie tysiąc kiboli Zenitu St. Petersburg wszczęło zamieszki z policją, demolując przystanki autobusowe w drugim co do wielkości mieście Rosji, po tym jak ich drużyna zdobyła mistrzostwo.
Pechowy skrzydłowy FC Kopenhaga ?